A to prawdziwa niespodzianka, bo od lipca ub. roku zalegał piłkarzom i wszelkie monity w tej sprawie nie spotykały się z odpowiedzią.. Kiedy trener Czesław Michniewicz i zawodnicy przyjrzeli się wydrukom z banków okazało się, że wprawdzie im przybyło, ale tylko...pół należnych sum. No, ale przynajmniej będą teraz czekać spokojniej na resztę, która kiedyś - byc może - też się pojawi.
W kazdym razie nikt już nie szturmuje PZPN i nikt nie zastanawia się czy na następny trening warto wychodzić.