Wisła Kraków. Kto z kim trzyma w "Białej Gwieździe"? Podzielona drużyna mistrzów Polski

2012-04-06 14:16

Dramatycznie zaczyna wyglądać sytuacja Wisły Kraków. W klubie nie ma ani wyników, ani pieniędzy, ani atmosfery. "Super Express" zajrzał za kulisy, za którymi widać duże podziały między piłkarzami. Potworzyły się grupki narodowościowe, a coś takiego jak duch zespołu nie istnieje.

- Zespół jest w fazie rozkładu. Żeby chociaż jedni nie lubili drugich, to na boisku jakaś iskra by z tego poszła i może by jeszcze powalczyli. A tak? Piłkarze traktują się obojętnie, tworzą mniejsze i większe grupki. Obrazowo mówiąc, Wisła w tej postaci ma zaawansowanego raka - mówi nam osoba blisko związana z klubem.

Melikson i Biton wszędzie razem

Najlepszym przykładem tworzenia grupek narodowościowych są Izraelczycy. Maor Melikson i Dudu Biton. Trzymają się razem, tylko od czasu do czasu dołącza do nich na obiad Cezary Wilk. Maor i Dudu mieszkają nawet w tym samym budynku, a czas spędzają głównie w Galerii Krakowskiej. W szatni raczej pozostają na uboczu, nie angażują się w dyskusje dotyczące drużyny.

Znaleźli wspólny język

Kolejna "para" to Bułgar Cwetan Genkow i Estończyk Siergiej Pareiko. Od początku pobytu w Wiśle przypadli sobie do gustu i od tego czasu trzymają się razem. Połączył ich... rosyjski. Genkow grał wcześniej w Dynamie Moskwa i stąd jego znajomość tego języka.

W Wiśle silna jest też frakcja latynoska, którą tworzą Osman Chavez, Junior Diaz i Gervasio Nuniez. Liderem jest Chavez, choć on tak naprawdę ma swoje życie, niezwiązane z Wisłą i kolegami z drużyny. Poza klubem najwięcej czasu poświęca religii, jest bardzo zżyty z jednym z krakowskich pastorów, któremu pomaga na każdym kroku.

Samotnik Małecki

Bardzo specyficzna jest sytuacja Patryka Małeckiego. Niby pogada z każdym, ale tak naprawdę nie ma w klubie przyjaciół. Świadczy o tym choćby sytuacja, po której został zawieszony. - Praktycznie żaden z kolegów nie okazał mi wtedy wsparcia. Nikt poza Osmanem Chavezem. On jako jedyny podszedł, porozmawiał, powiedział, że jakoś się to ułoży - opowiadał rozżalony Małecki.

- Nie ma tu czegoś takiego jak duch zespołu. A jeśli w ogóle był, to gdzieś uleciał - mówią ci, którym dobro Wisły leży na sercu. W takiej sytuacji większość nie będzie umierała za Wisłę. Umrze więc (w takiej postaci) sama Wisła i wszystko będzie trzeba budować od nowa.

Czytaj już jutro 07.04.2012! Kto z kim trzyma w Lechu?

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze