To najlepszy start Zagłębia Lubin w XXI wieku. I dowód na to, że konsekwentne budowanie klubu ma sens również w naszych warunkach. Podopieczni Piotra Stokowca w niedzielę rozjechali bowiem Termalikę. Ekipa Czesława Michniewicza nie miała w Lubinie nic do powiedzenia. Nie potrafiła rozegrać składnej akcji, nie szukała prób kontrataków. W pierwszej odsłonie przewaga Miedziowych w posiadaniu piłki wręcz porażała: 64% - 36%. Termalica więc głównie asystowała i czekała na jak najniższy wymiar kary. Ten nadszedł po golach Krzysztofa Janusa i Filipa Starzyńskiego. W tym drugim przypadku - po golu wręcz cudownym, ładniejszym od tego, którego reprezentant Polski podczas Euro 2016 zdobył tydzień temu w Poznaniu przeciwko Lechowi. Zerwana pajęczyna na zakończenie pierwszej odsłony ustawiła dalsze wydarzenia, a Stokowiec, zdając sobie sprawę z przewagi swojej drużyny, zdecydował się dać odpocząć liderom zespołu. Już w 53. minucie na ławce zasiadł Starzyński, kwadrans później dołączył do niego Michal Papadopoulos. Wyniku to nie zmieniło, a Zagłębie - z kompletem oczek na koncie - zostało zdecydowanym liderem Ekstraklasy.
Niestety, jest też informacja gorsza dla fanów Miedziowych. Po spotkaniu stoper Maciej Dąbrowski potwierdził, że mecz z Termaliką był dla niego ostatnim w barwach lubinian. Piłkarz odchodzi bowiem do Legii Warszawa.
Zagłębie Lubin - Termalica Nieciecza 2:0 (2:0)
Bramki: Janus 8, Starzyński 45
Zagłębie Lubin: Martin Polacek - Daniel Dziwniel, Jarosław Jach, Maciej Dąbrowski, Jakub Tosik, Łukasz Piątek, Jarosław Kubicki, Krzysztof Janus, Filip Starzyński (53. Adrian Rakowski), Jan Vlasko (61. Łukasz Janoszka), Michal Papadopulos (68. Krzysztof Piątek)
Bruk-Bet Termalica: Krzysztof Pilarz - Patryk Fryc, Kornel Osyra, Artem Putiwcew, Dalibor Pleva, Bartłomiej Babiarz (67. Samuel Stefanik), Vlastimir Jovanović, Mateusz Kupczak, David Guba (70. Martij Juhar), Vladislavs Gutkovskis, Wojciech Kędziora (59. Patrik Misak)