- Nie wiem, jakim cudem Krzysiek tyle czasu uchował się w Płocku. Jest szybki, dynamiczny, świetny technicznie. Ma młotek w nodze i gra bez kompleksów - chwalił Janusa tuż po podpisaniu dwuletniego kontraktu dyrektor sportowy Zagłębia Piotr Burlikowski (45 l.). Nie pomylił się.
Do soboty bramkarz Ruchu Martin Putnocky (31 l.) miał opinię solidnego fachowca. Po golu Janusa na 2:0 jego reputacja legła w gruzach. Skrzydłowy huknął w środek bramki, a futbolówka wpadła golkiperowi za kołnierz. Potem Słowaka ośmieszył jeszcze Michal Papadopulos (30 l.), a całą akcję znów zaczął Janus.
Zobacz: Piast Gliwice leje każdego, kto się nawinie! Szósta wygrana sensacyjnego lidera
- Z każdym meczem czuję się coraz pewniej - cieszył się bohater "Miedziowych".
W znacznie gorszym nastroju był napastnik Ruchu Mariusz Stępiński (20 l.), który po odejściu Eduardsa Visnakovsa (25 l.) do Belgii został pierwszą strzelbą Ślązaków. - Nie wiem, co się dzieje, na wyjazdach jesteśmy cieniem drużyny. Już w pierwszej połowie graliśmy nieciekawie, ale udawało się utrzymać remis. Po przerwie rywale nas stłamsili - rozkładał ręce były gracz Norymbergi.