"Super Express": - Kapitan Lecha Hubert Wołąkiewicz twierdzi jednak, że Gil przyznał mu się, że popełnił błąd.
Zbigniew Przesmycki: - To mamy słowo przeciwko słowu. Paweł wydał oświadczenie, że nikogo nie przepraszał ani z nikim nie rozmawiał. Jeśli już ktoś się do czegoś przyznał, to obrońca "Kolejorza", pan Kamiński, który w przerwie stwierdził, że Radović go przechytrzył.
Zobacz także: Real - Borussia oczami Jerzego Dudka: To może być mecz do jednej bramki, Borussia ma ledwie 20 procent szans
- O ile tę decyzję arbitra da się wytłumaczyć, to kilku innych sędziowskich błędów już nie...
- Naprawdę? Proszę o przykłady.
- Mecz Ruch - Podbeskidzie. Paweł Pskit dyktuje karnego dla gości po tym, jak Jan Blażek, zanim został sfaulowany, był na półtorametrowym spalonym.
- Tu się zgodzę. Bezsprzeczny błąd.
- Mecz Korona - Pogoń i "jedenastka" dla gości. Faul był, ale przed linią pola karnego.
- Karny był ewidentny. Kontakt goleni obu piłkarzy był w polu karnym! Brawa dla Krzysztofa Jakubika, bo ta sytuacja była niezwykle trudna do oceny.
- Kolejna wpadka, drugi karny dla Jagiellonii w Zabrzu i dwa niesłusznie odgwizdane spalone piłkarzom Cracovii, gdy wychodzili na czyste pozycje w meczu z Widzewem.
- Jeden spalony był na pewno. O drugi jestem wściekły. Co prawda asystent musiałby mieć fotokomórkę w oczach, by zsynchronizować moment trzydziestometrowego podania z wyjściem zawodnika do piłki, ale nie zmienia to faktu, że się pośpieszył. Co do drugiej "jedenastki" w Zabrzu Paweł Raczkowski już nigdy takiego karnego nie podyktuje. To jeden z najlepszych naszych sędziów, ale cały czas się uczy i w tym przypadku zabrakło mu trochę doświadczenia.