Mankamenty w budowie stadionu (wąskie wyjścia, złe oznakowanie i ponumerowanie miejsc itd.) sprawiły, że UEFA postanowiła dać klubowi nauczkę. Na mecz ze Sportingiem Braga dozwolono na wpuszczenie na 40-tysięczny obiekt tylko 20 tysięcy widzów. PZPN wystosował w tej sprawie pismo, ale utknęło ono w skoroszytach UEFA.
Dopiero telefon Zbigniewa Bońka do starego kumpla z Juventusu, Michela Platiniego, zmienił sytuacje. Szef europejskiej federacji nie zrezygnował z kary dla klubu, ale jej rozmiar zredukował. "Kolejorz" może sprzedać nie 20, a 30 tysięcy biletów.
Zibi nie pełni w polskim futbolu żadnej formalnej funkcji, ale dobrze, że jak trzeba, to złapie za telefon.