- Trzeba wziąć przykład z olimpijczyków i też pokonać Rosjan - mówi przed rewanżowym meczem Pucharu UEFA z FK Moskwa pomocnik warszawskiej Legii Maciej Iwański (27 l.).
Dzięki zwycięstwu z Rosją 29:28 piłkarze ręczni zajęli na olimpiadzie 5. miejsce. Z kolei siatkarze Raula Lozano (52 l.) pokonali rywali ze wschodu po dramatycznym meczu 3:2. Nie mielibyśmy nic przeciwko temu, żeby dziś, w rewanżowym spotkaniu 2. rundy kwalifikacyjnej Pucharu UEFA, padł identyczny wynik (na Łazienkowskiej Legia przegrała 1:2 i wygrana 3:2 w Moskwie dałaby jej awans).
- Z tych dwóch meczów na olimpiadzie oglądałem tylko zwycięstwo siatkarzy, bo szczypiorniści grali trochę zbyt rano. Oba zespoły dały nam znakomity przykład. W Polsce przyjęło się, że nasze spotkania z Rosjanami są wyjątkowe. Kiedy jednak wyjdziemy na boisko, to nie będziemy zwracać uwagi na to, z jakiego kraju są rywale. Musimy po prostu zdobywać bramki. Ile? Tyle, ile będzie trzeba, by awansować. Bo awans wciąż jest realny - twierdzi.
Wygląda na to, że w Moskwie może dziś czekać legionistów prawdziwe piekło. Rosjanie przed tym spotkaniem przypominają historyczne zwycięstwa nad Polakami i mobilizują swoich zawodników hasłem: "Bij Lacha!".
- Słyszałem o tym. My, piłkarze, nie możemy jednak zacząć się przejmować takimi przepychankami. Trzeba grać i tyle. A jeśli już trzymać się historycznych odniesień, to mam nadzieję, że będę w Rosji Iwanem Groźnym. I to nie tylko na papierze - kończy Iwański.
Nie przegap!
II runda eliminacji do Pucharu UEFA
FK Moskwa - Legia Warszawa (godz. 15.55)
Grasshoper Zurych - Lech Poznań (19.35) oba mecze w TVP 2