Barcelona za burtą Ligi Mistrzów. Opinia Jana Tomaszewskiego
Po powrocie z emerytury Wojciech Szczęsny robi furorę w Barcelonę. Wisienką na torcie byłoby z pewnością wygranie Ligi Mistrzów, ale to – przynajmniej w tym sezonie – nie będzie mu dane. Jan Tomaszewski zwracał baczną uwagę na jego grę w meczu z Interem.
- Wojtka oceniam bardzo dobrze – zaczyna analizę Tomaszewski. - Nie popełnił rażącego błędu, ale puścił cztery bramki. Każdy gol jest do obrony. Ja nie wiem, czy przy tej trzeciej bramce, kiedy rywal strzelił mu, mi się tak wydawało, obok głowy, nie mógł lepiej zareagować reagować. Ale jeszcze raz podkreślam, do Wojtka nie można mieć pretensji. Można za to mieć do sztabu szkoleniowego i pana Flicka! Moim zdaniem przeprowadził niewłaściwe zmiany – grzmi.
Zdjęcie mówi wszystko. Rywal Wojciecha Szczęsnego już się z tym nie krył
Tomaszewski nie byłby sobą, gdyby nie porównał gry obu bramkarzy. Jego zdaniem Szczęsny, choć finalnie przegrał, zaprezentował się znacznie lepiej od golkipera Interu Yanna Sommera.
- Szczęsny nie popełnił takiego błędu jak Sommer przy drugiej i trzeciej bramce. Gol, którego strzelił Raphinha, idzie moim zdaniem na konto Sommera. Nie piąstkuje się piłki pod nogi rywala! Brazylijczyk tylko to wykorzystał. Natomiast Szczęsny ratował Barcelonę w gorszych sytuacjach, a te cztery gole puścił, bo słabo grała obrona Barcelony – zaznacza.
Tomaszewski jest po tym meczu wściekły na Hansiego Flicka. Jego zdaniem to niemiecki szkoleniowiec jest architektem porażki Barcelony.
Jan Tomaszewski wydał wyrok w sprawie Szymona Marciniaka. Nie wahał się ani sekundy
- Panie Flick! Jaki był cel wymiany Torresa na Roberta Lewandowskiego? Co, chciał wygrać 4-2? Nie, on chciał właśnie, żeby Robert cofał się do obrony, no bo liczył, że Włosi e będą grali na wrzutki, a oni wcale nie grali na wrzutki, bo te dwie bramki padły powiedzmy po rozegraniu piłki ziemią – zaznacza Tomaszewski.