Mariusz Stępiński: Skorzystałem na nieszczęściu Arka Milika [ZDJĘCIA]

2017-10-04 8:53

To było powołanie w trybie nagłym. Kontuzjowanego Arkadiusza Milika (23 l.) trener reprezentacji Polski Adam Nawałka (60 l.) zastąpił Mariuszem Stępińskim (22 l.). - Nieszczęście Arka było moim szczęściem. Wolałbym jednak, żebyśmy w kadrze byli obaj, a ja trafiłbym do drużyny narodowej po serii zdobytych goli - twierdzi napastnik Chievo Verona, który trzyma kciuki za rozpoczynającego walkę o powrót do zdrowia Milika.

"Super Express": - O miejscu w ataku reprezentacji obok Roberta Lewandowskiego będziesz rywalizował z Łukaszem Teodorczykiem i Kamilem Wilczkiem. Jak oceniasz swoje szanse na grę?
Mariusz Stępiński:
- Teo jest w innym miejscu niż ja. Ma za sobą bardzo dobry sezon w Anderlechcie, zdobył tytuł króla strzelców ligi belgijskiej, wywalczył już pozycję w kadrze. Ja dopiero muszę na nią zapracować i w reprezentacji, i w klubie.

- Gol w debiucie w Chievo w meczu przeciwko Cagliari przywrócił ci wiarę w siebie, mocno zachwianą grą w rezerwach w Nantes?
- Grałem tylko kilka minut i fajnie, że z nowym klubem przywitałem się bramką. Teraz najbardziej brakuje mi stabilizacji. Nie interesuje mnie ławka w Chievo. Chcę grać, zdobywać jak najwięcej goli i na dłużej osiąść w jednym zespole, bo ostatnio co roku gdzieś się przenosiłem. Dlatego muszę pracować na to, żeby Włosi wykupili mnie z Nantes.

- Pierwsze wrażenia z ligi włoskiej? Rzeczywiście napastnicy mają w Serie A tak trudne życie, jak się mówi?
- Zanim przeszedłem do Chievo, nasłuchałem się, że liga włoska jest bardzo trudna, że ciężko się w niej strzela gole. To jedna z pięciu topowych lig w Europie. Jest mnóstwo świetnych zawodników, co tydzień grasz przeciwko jakiejś firmie i wielkim gwiazdom. Ale równie trudno jest napastnikowi we Francji czy. lidze polskiej. Tylko ten, kto nigdy w niej nie występował, twierdzi, że w Ekstraklasie łatwo strzela się bramki.

- Porozrzucało kadrowiczów po Włoszech: Werona, Neapol, Genua, Palermo. Miałeś już okazję spotkać się z rodakami?
- Tak, z Pawłem Jaroszyńskim (kolega z Chievo - przyp. pd), bo mieszka kilka kroków ode mnie. Jestem dopiero trzy tygodnie w klubie, w ostatnich dniach wreszcie przeprowadziłem się z hotelu do własnego mieszkania. Przez przeprowadzkę na nic nie było czasu. Ale w najbliższym czasie zamierzam odwiedzić Karola Linettego, Dawida Kownackiego i Bartka Bereszyńskiego w Genui, bo do nich mam z Werony najbliżej. Na południe wybiorę się, gdy będzie trochę wolnego.

Zobacz: Kabaret na konferencji reprezentacji Polski. Szczęsny zapytał o strój Krychowiaka!

Przeczytaj: Robert Lewandowski ma nowy biznes! Cele biznesowe kapitana kadry

Sprawdź: Grzegorz Krychowiak wrócił do kadry i błysnął strojem. Co za stylówka! [ZDJĘCIE]

Nasi Partnerzy polecają