Więcej bramek w dwóch pierwszych spotkaniach mistrzostw zdobył tylko Sandor Kocsis w 1954 roku. Snajper węgierskiej reprezentacji rozpoczął turniej w Szwajcarii od hat-tricka w meczu z Koreą Południową. Była to 1/3 bramek, jakie wpuścił azjatycki golkiper w tamtym spotkaniu. W drugiej kolejce grupowej Węgrzy rozbili RFN 8:3, a cztery gole zdobył Kocsis. W tamtym momencie miał na koncie siedem trafień.
Tylko o dwie bramki gorszy od Kocsisa jest Harry Kane. Kapitan reprezentacji Anglii zaczął mundial w Rosji od dubletu. Jego drugie trafienie w doliczonym czasie gry dało Anglikom zwycięstwo w meczu z Tunezją (2:1). W niedzielne popołudnie Kane dał prawdziwy koncert, popisując się hat-trickiem w spotkaniu z Panamczykami. Dwa gole zdobył dzięki dobrze egzekwowanym rzutom karny. Warto dodać, że po dwóch występach Kane ma dokładnie tyle bramek, co najlepsi strzelcy mistrzostw świata w 2010, 2006 i 1934. Już pobił najskuteczniejszych strzelców mundialu 1962. Wówczas Florian Albert, Garrincha, Walentin Iwanow, Drazan Jerković, Leonel Sanchez i Vava mieli po cztery gole.
Tym samym Harry Kane wyszedł na prowadzenie w wyścigu o koronę króla strzelców MŚ 2018. Tuż za nim znajdują się Cristiano Ronaldo i Romelu Lukaku. Portugalczyk zdobył trzy bramki w meczu z Hiszpanią i zwycięskiego gola przeciwko Marokańczykom. Lukaku strzela regularnie, bo do dwóch trafień z Panamą dołożył dwa gole z Tunezją. Bez szans nie pozostają Denis Czeryszew i Diego Costa, którzy mają na swoich kontach po trzy bramki.