To był gorący weekend w PZPN, który przybliżył nas do ogłoszenia nowego selekcjonera. Adam Nawałka, który w czwartek wrócił z wakacji z Malediwów, tego samego wieczora spotkał się z Cezarym Kuleszą. I choć z przecieków wynikało, że wszystko jest dogadane, w piątek pojawił się kolejny kandydat. Jak słyszymy, rzeczywiście istnieje temat Marcela Kollera, ale Szwajcar wcale nie jest numerem 1. W weekend pojawiło się kolejne nazwisko kandydata – Andrij Szewczenko, który został właśnie zwolniony z Genoi. Ukrainiec również nie jest jednak brany po uwagę, głównie ze względu na finanse. Tak czy inaczej faworytem pozostaje Nawałka, z którym w weekend trwało przeciągania liny. Jeśli któraś ze stron nie pociągnie jej za mocno, być może nawet w poniedziałek możemy zobaczyć nad PZPN biały dym. Wydaje się, że krańcowa data to 19 stycznia, czyli spotkanie zarządu PZPN.
Wraz z Nawałką do reprezentacji wróci stary skład asystencki, ale wiele wskazuje na to, że z powiewem świeżości. Można usłyszeć, że bliski funkcji asystenta jest Łukasz Piszczek. Jest to wymarzony scenariusz niektórych ekspertów, w tym Jana Tomaszewskiego – młody trener terminuje u doświadczonego selekcjonera, a potem sam nim zostaje. Ale od teorii do praktyki jest daleka droga…