Fernando Santos będzie miał przed sobą dość pracowity okres przed rozpoczęciem eliminacji Euro. Do meczu z Czechami zostało półtorej miesiąca, to też selekcjoner musi już myśleć o tym, kogo powołać na spotkania. W celu znalezienia odpowiedzi na kwestie powołań, Portugalczyk uda się na trzy mecze Ekstraklasy nadchodzącej kolejki. Pomysł pokazywania Santosowi polskiej ligi w mocnych słowach obśmiał były kadrowicz, Radosław Kałużny, który w "Przeglądzie Sportowym" wytknął praktycznie wszystkie mankamenty polskiej ligi. Padły mocne słowa.
Plan Santosa wyśmiany przez Kałużnego. Padły mocne słowa
Były gracz Wisły Kraków i Bayeru Leverkusen uważa, że pokazywanie Santosowi meczów polskiej ligi będzie dość dużym wyzwaniem dla samego Portugalczyka, a on sam może mieć duże problemy, aby dostrzeć w polskiej lidze piłkarzy godnych gry w reprezentacji.
- Chłop się namęczy, bo konkretnego byka bierze za rogi! Przecież to może zakończyć się jego zejściem - albo zamarznie, albo umrze z nudów (...) Santosa lepiej uprzedźmy, by na ekstraklasowe mecze zabierał ze sobą lupę. Bo w większości zespołów trudno dostrzec Polaka. A jeżeli chce dojrzeć naszego rodaka grającego w Ekstraklasie, z ważnym paszportem i z umiejętnościami na poziomie reprezentacyjnym - nie obejdzie się bez mikroskopu - powiedział Radosław Kałużny w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".