Kilka lat temu Grzegorz Krychowiak i Jacek Jaroszewski ruszyli ze wspólnym biznesem. W 2020 roku powołana została spółka Medklinika Inwestycje, w której większościowym udziałowcem został reprezentant Polski. Stworzona została również klinika. Krychowiak pożyczył na ten cel 3 mln zł i wydawało się, że interes ruszy pełną parą. Później jednak w spółce zaczęły się pojawiać tarcia, co doprowadziło finalnie do zawiadomienia prokuratury przez piłkarza i jego otoczenie.
Mocne stanowisko prokuratury. Krychowiak dostał zdecydowaną odpowiedź
Zdaniem reprezentanta Polski miało dojść do potajemnego przejęcia kontroli nad spółką przez Jacka Jaroszewskiego. Lekarz kadry uderzał natomiast w brata Krychowiaka, Krzysztofa, który miał zostać odwołany z zarządu spółki. Cała sprawa miała trafić do sądu, ale... nie przeszła nawet prokuratury. Jak informuje portal onet.pl, śledztwo nie zostanie rozpoczęte.
Lekarz reprezentacji Polski Jacek Jaroszewski: Krychowiak chciał zrobić ze mnie niewolnika
- W okolicznościach przedmiotowej sprawy brak jest podstaw do przyjęcia, iż doszło do realizacji znamion czynu zabronionego z art. 296 § 2 i 3 k.k., gdyż brak jest dowodów na to, że doszło do doszło do wyrządzenia Spółce Medklinika Inwestycje Sp. z o.o. znacznej szkody majątkowej, a tym bardziej szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, która miałaby powstać poprzez sprzedaż 100% udziałów spółki Medklinika Sp. z o.0. początkowo Tadeuszowi Fajfer, a następnie Jackowi Jaroszewskiemu i Pawłowi Bamber - czytamy w uzasadnieniu decyzji. Jednocześnie Krychowiak miał nie przedstawić żadnych dokumentów, które potwierdzałyby jego twierdzenia.