Rafał Kosiec w 2016 roku uległ dramatycznemu wypadkowi, kiedy to zbiegając ze schodów upadł. Od tamtej pory codziennie towarzyszy mu ogromny ból, a ratunkiem jest operacja wszczepienia neurostymulatora rdzenia kręgowego w USA (potrzebuje ok. 900 tys. zł). Rafał jest także założycielem fundacji ratującą sportowców "Doliczony Czas" i jak sam twierdzi, zabrał głos w tej sprawie, by nikt nie pomyślał, że pożyczka została sfinansowana ze zbiórki na jego operację lub z pieniędzy fundacji.
- Mówił, że ma problemy zdrowotne i finansowe, chciałem mu pomóc. Był moim trenerem (w 2015 roku współpracowali w GKS-ie Tychy – red.), reprezentował Polskę, grał za granicą, komentował mecze w telewizji. Zaufałem mu. Wierzyłem, że mi te pieniądze. I nadal wierzę - opowiada nam Kosiec.
Panowie porozumieli się ws. przedłużenia terminu spłaty długu, który upływa z końcem 2021 roku. - Zgodziłem się na prośbę Tomka, by przedłużyć termin. Obiecał, że będzie starał się spłacić te pieniądze wcześniej. Wierzę mu - zapewnia Kosiec.
W środę Tomasz Hajto przysłał naszej redakcji oświadczenie:
„W następstwie trudnej sytuacji osobistej, w jakiej się znalazłem, skorzystałem z pomocy finansowej Rafała Kośca. Zawarliśmy z Rafałem umowę obejmującą zarówno zasady udzielenia pożyczki, jak i termin spłaty zobowiązania. W zależności od okoliczności na bieżąco aktualizowaliśmy nasze ustalenia. Pragnę zaznaczyć, że obecnie finalizuję wszelkie kwestie, które pozwolą zakończyć sprawę”.