Reprezentacja Polski ma przed sobą intensywny czerwiec. W środę rozegrała pierwszy mecz w fazie grupowej LN, a przed nią jeszcze trzy. Spotkanie z Walią ułożyło się szczęśliwie dla naszych zawodników – choć wyglądaliśmy lepiej, to nie potrafiliśmy zdominować rezerwowego zespołu rywali. Na początku drugiej połowy Polacy stracili bramkę i musieli odrabiać straty, co udało się za sprawą Jakuba Kamińskiego i Karola Świderskiego, czyli zmienników, wprowadzonych po straconym golu. Choć ostatecznie reprezentacja Polski wygrała, to spadło na nią sporo słów krytyki. Bardzo mocno oberwało się m.in. Krychowiakowi i Puchaczowi, mimo że drugi z nim zanotował asystę przy bramce Kamińskiego.
Jan Tomaszewski punktuje Krychowiaka i Puchacza. Nie nadają się na pierwszy skład?
Oglądając środowy mecz nie dało się nie zauważyć, że spora część zawodników nie zaprezentowała się na swoim najwyższym poziomie. Wyróżniał się m.in. Tymoteusz Puchacz, który był bardzo aktywny, jednak dość nieskuteczny. Wykonywał on bardzo dużo dośrodkowań w pole karne rywali, ale rzadko kiedy dochodziły one do celu. Ostatecznie może on pochwalić się asystą, ale przed krytyką nie umknął.
Skandal! Reprezentacja Polski została okradziona. Michniewicz musiał wprowadzić rygor
– Puchacz jest ofensywnie dobrym zawodnikiem, ale mówiąc kolokwialnie, jest elektryczny. On musi złapać to wyrachowanie, kalkulacje, a on jak puści tę piłkę to biegnie do przodu, a czasami trzeba pomyśleć, oszukać. Oczywiście, dał dwie-trzy niezłe piłki, jak ta do Kamińskiego czy Buksy jeszcze w pierwszej połowie – podsumował Jan Tomaszewski. Nie zabrakło także tematu Grzegorza Krychowiaka, który również nie zachwycił w tym meczu.
– Jeśli chodzi o Krychowiaka to zgoda, że grał słabiej, nie było tego wyrazu – zaczął były bramkarz reprezentacji Polski. Fani zarzucają doświadczonemu zawodnikowi że grał i poruszał się zbyt wolno, był niedokładny, z czym w dużej mierze zgodził się Jan Tomaszewski. – Dużo racji w tej krytyce Krychowiaka. Jego trzeba jednak wykorzystać, to jest cwaniak, rutyniarz. W drugiej połowie ze Szwecją zrobił karnego, a poza tym Grzegorza można wykorzystać w końcówce, gdy musimy utrzymać się przy piłce – tłumaczy Tomaszewski i proponuje – Gdy wejdzie na końcówkę, to jego walory będą przydatne. Być może, gdy gra od początku, to on tego nie wytrzymuje. Tutaj wydaje mi się, że trzeba znaleźć rozwiązanie, żeby Krychowiak pomagał drużynie, kiedy będzie potrzebny – kończy legendarny bramkarz, sugerując, że być może należy zacząć rozpatrywać Krychowiaka w roli rezerwowego, tak jak było w meczu ze Szwecją.