Polscy piłkarze mogą być zadowoleni, bowiem na Dzień Dziecka spełnili oczekiwania kibiców. Mimo że przegrywali 0:1, zdołali odwrócić losy spotkania, a zwycięski gol Karola Świderskiego padł w samej końcówce. Udany start w Lidze Narodów ma duże znaczenie. Wielu kibiców nie widzi szans na korzystne wyniki przeciwko Holandii i Belgii i właśnie rywalizacja z Walią ma być kluczowa, by utrzymać się w najwyższej dywizji tych rozgrywek. Domowe zwycięstwo na Tarczyński Arena we Wrocławiu z pewnością mocno przybliżyło Biało-Czerwonych do tego celu, choć ich gra pozostawiała sporo do życzenia. Przed Czesławem Michniewiczem sporo pracy, która została mocno utrudniona przez hotelowego złodzieja!
Polscy piłkarze udanie spędzili Dzień Dziecka
Reprezentacja Polski została okradziona! Michniewicz zaostrzył rygor
Już po meczu jeden z dziennikarzy zapytał selekcjonera, czy będzie możliwość wejścia do hotelu, w którym zamieszkała reprezentacja. Odpowiedź Michniewicza zszokowała wszystkich. Okazuje się, że narodowa drużyna została okradziona, a przez ten przykry incydent do budynku nie są wpuszczane osoby postronne. Szczegóły skandalicznej sytuacji przytoczyła "Interia", która cytuje słowa trenera polskiej kadry.
- Z naszej sali konferencyjnej ktoś ukradł nam nowy projektor. Sprawdzaliśmy na monitoringu i okazało się, że szwendali się po hotelu postronni ludzie. Teraz to się skończyło, panuje zaostrzony rygor - ujawnił 52-latek. Prawdopodobnie był to cenny sprzęt wykorzystywany podczas przedmeczowych analiz. Michniewicz zdradził też, że tuż po meczu kadra poleci do Warszawy, gdzie w czwartek rozegra wewnętrzny sparing.