Jan Tomaszewski o pomyśle gry Santiago Hezze w reprezentacji Polski
Hezze, którego babcia jest Polką, właśnie na tej podstawie uzyskał polski paszport. Chodziło głównie o to, by w Europie nie być zawodnikiem spoza Unii Europejskiej. Ale jednocześnie otworzyła się furtką na grę w reprezentacji Polski, której selekcjoner Michał Probierz, już rozmawiał z Argentyńczykiem.
- A niech sobie odbywa rozmowę z Michałem Probierzem – mówi bez ogródek Tomaszewski. - Od tego jest selekcjoner, żeby monitorować ewentualnych kadrowiczów. Ale proszę mi powiedzieć: na jakiej podstawie on ma być powołany na baraże?! Przecież nie ma żadnego sprawdzianu. Zrozumiałbym, gdyby były 2-3 mecze towarzyskie. A on nasze obywatelstwo przyjął tylko dlatego, żeby w Grecji nie był spoza Unii Europejskiej, bo jako Argentyńczyk komuś może blokować miejsce. On się sam wypowiada, że gra w reprezentacji Argentyny to byłoby coś wspaniałego – przypomina.
Tomaszewski wskazuje na konkretne powody, które powinny zamknąć drogę Hezzego do kadry już w marcu. - Jak można wystawić zawodnika, który nie zna swoich kolegów?! Zapozna się z nimi na treningu dwa dni przed meczem? Już pomijam, że nie zna języka polskiego. Dla mnie to ustawka prasowo-związkowa. Niech Probierz z nim rozmawia, ale w kontekście gry ewentualnie na mistrzostwach Europy, po próbie w meczach towarzyskich. Teraz jednak nas czeka próba generalna w meczu z Estonią, bo nie wyobrażam sobie innej opcji niż zwycięstwo, a potem bój w finale – zaznacza Tomaszewski.