Kamil Grosicki od dawno podkreśla, że przyjazdy na zgrupowanie reprezentacji Polski i występy w biało-czerwonych barwach to dla niego spełnienie marzeń i za każdym razem przeżywa takie momenty. Doświadczony zawodnik nie był powoływany przez Fernando Santosa, jednak deklarował, że nieustannie jest gotowy na przyjazd na zgrupowanie. Sytuacja zawodnika zmieniła się, gdy stery w reprezentacji objął Michał Probierz. Grosicki i nowy selekcjoner znają się doskonale od lat, bo to właśnie Probierz przyłożył rękę do rozwoju talentu zawodnika.
Dla Kamila Grosickiego 17 listopada to pamiętny dzień. Czy jeszcze raz zrobi to w meczu z Czechami?
Grosicki wyjawił nieznaną historię o rodzicach
W rozmowie z portalem Meczyki.pl Grosicki został zapytany o czasy współpracy z obecnym selekcjonerem, a konkretnie o jedną kwestię. W pewnym okresie Jagiellonia Białystok odnosiła dużo zwycięstw na własnym terenie, ale na wyjazdach radziła sobie gorzej. Gdy rozgrywała domowe mecze, na trybunach często gościli rodzice Grosickiego. Piłkarz przed wyjazdowym meczem z Odrą Wodzisław usłyszał prośbę od trenera... aby rodzice zawodnika przyjechali na południe Polski.
- Moi rodzice przyjeżdżali na mecze ze Szczecina do Białegostoku. To był kawał drogi. Dzisiaj to jest daleko, ale drogi są lepsze. Przyjeżdżali do mnie i zawsze jak się zjawiali, wygrywaliśmy, a ja strzelałem gole. No i trener Probierz poprosił mnie, żeby rodzice przyjechali do Wodzisławia. Nie pamiętam, ile jechali, ale to była jakaś masakryczna podróż - powiedział Grosicki. Finał historii był... nieoczekiwany. - Trener ustalił skład na mecz i postawił mnie i Tomasza Frankowskiego na ławce... Szok. Przegrywaliśmy 0:2 do przerwy. W drugiej połowie weszliśmy na boisko z „Frankiem” i wyrównaliśmy po dwóch jego bramkach z karnych - powiedział reprezentant Polski.