Krzysztof Piątek

i

Autor: KATARZYNA ZAREMBA/SUPER EXPRESS Krzysztof Piątek

Krzysztof Piątek przed meczem z Austrią: Od Lewandowskiego wziąłbym wszystko!

2019-03-19 15:21

Krzysztof Piątek (24 l.), jeden z najlepszych strzelców Europy w tym momencie (piąte miejsce w klasyfikacji „Złotego Buta”), był najbardziej obleganym przez media piłkarzem na zgrupowaniu polskiej kadry. „Pjona” jest w rewelacyjnej formie, ale zdaje sobie sprawę, że mecz z Austrią może zacząć na ławce. – Jeśli tak się stanie, będzie we mnie sportowa złość, ale na pewno się nie obrażę! – mówi napastnik Milanu.

- Z jakimi nadziejami przyjechałeś na kadrę? Pierwszy skład to cel czy raczej marzenie?
- Jestem w dobrej formie, gram w klubie. Wiadomo - decyzja należy do trenera, uszanuję każdą. Ale przyjechałem grać, jestem gotowy. A czy to realne, że trzech napastników zagra razem? Wszystko w piłce jest realne. Mógłby to być strzał w dziesiątkę, ale niewykluczone, że mogłoby to źle wpłynąć na drużynę, a w tym wszystkim zespół jest najważniejszy i chodzi o to, aby mu nie zaszkodzić.

- Tomasz Hajto powiedział, że ten napastnik, który siądzie na ławce, będzie obrażony. To będziesz obrażony, czy nie?
- Na pewno nie będę chodził i „gadał” dookoła jak bardzo mi się to nie podoba. Uszanuję decyzję, natomiast będzie we mnie sportowa złość, bo jestem w formie i chcę grać. Ta sportowa złość to coś normalnego, nie dotyczy tylko mnie. Z drugiej strony wiem, że konkurencja jest ogromna. Robert, Arek… Tak naprawdę nie wyobrażam sobie, żeby Robert siadł na ławce. Możliwe, że trener podzieli dwa najbliższe mecze między nas, każdy dostanie „minuty” i nikt nie będzie obrażony, że nie zagrał.

- Masz na co dzień kontakt z Lewandowskim i Milikiem?
- Może nie na co dzień, ale gdy Lewy został najlepszym strzelcem cudzoziemcem w historii Bundesligi, to wysłałem mu smsa z gratulacjami. Zresztą, gdy przeszedłem do Milanu to od niego też dostałem gratulacje. Z Arkiem tak samo mam kontakt. Jest i szacunek, i koleżeństwo, i sportowa rywalizacja.

- Czyli nie jest tak, że martwisz się ich bramkami w klubach, bo to twoi konkurenci?
- Absolutnie nie! Zresztą, gdybym martwił się ich bramkami, to wpadłbym w depresję, bo przecież strzelają co tydzień (śmiech). To super, że wszyscy jesteśmy w dobrej formie! Mnie ta rywalizacja nakręca pozytywnie. Choć reasumując: mam zasadę, że skupiam się na sobie.

- Jak traktujesz mecz z Austrią? Jedziecie wyłącznie po to, żeby wygrać, a awans na EURO traktujecie jako obowiązek?
- Jedziemy po trzy punkty, bo mamy dobrą reprezentację i jesteśmy pewni siebie. Choć tu można dużo gadać, boisko i tak wszystko zweryfikuje. Osobiście, wszystko mi jedno, czy awansujemy z pierwszego, czy drugiego miejsca. Liczy się sam awans.

- Czego zazdrościsz Lewandowskiemu, co wziąłbyś od niego dla siebie, do swojej gry?
- Wszystko. Jest niesamowity. Najlepsza trójka napastników na świecie.

- Mówisz, że Lewandowski to światowy top. A jak się czujesz, gdy słyszysz, a są takie głosy, że powinieneś grać z nim, a może nawet za niego?
- Nic nie czuję. Jeszcze mi wiele do Roberta brakuje. Wiem, że mogę dojść do jego poziomu, ale muszę bardzo ciężko pracować.

- Zacząłeś podbój Zachodu mocniej od Lewandowskiego i Milika. Wyobrażasz sobie, że w przyszłości, podobnie jak Lewy, będziesz wielokrotnym królem strzelców silnej ligi?
- Wydaje mi się, że już teraz walczę o koronę króla strzelców we Włoszech. Na każdym meczu i treningu staram się robić więcej i więcej, żeby w każdym kolejnym roku być na strzeleckim topie lub podium. I wierzę, że tak będzie!

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze