Wiele osób zastanawiało się, czy wystawienie Roberta Lewandowskiego przeciwko Szkocji – w obliczu finału baraży przeciwko Szwecji lub Czechom – jest dobrym pomysłem. Wszyscy pamiętamy bowiem sytuację sprzed roku, gdy „Lewy” podczas domowego starcia ze słabiutką Andorą doznał kontuzji kolana, która wyeliminowała go ze zdecydowanie ważniejszego meczu – na Wembley przeciwko Anglii. Kapitan reprezentacji Polski także ma w pamięci tamte wydarzenia, deklaruje jednak, że zawsze jest gotowy do gry. Ostateczną decyzję pozostawia jednak nowemu selekcjonerowi.
- Zawsze chcę grać. Ambitnie podchodzę do wielu rzeczy i chcę brać w nich czynny udział. Zawsze jestem gotowy wystąpić w reprezentacji. Rok temu rzeczywiście przypadkowa kontuzja wyeliminowała mnie na kilka tygodni i z meczu z Anglią. Rozum mówi jedno, ambicja i emocje drugie. To jednak trener będzie decydował – powiedział kapitan biało-czerwonych podczas wtorkowej konferencji prasowej.
„Lewy” opowiedział także o swoich pierwszych wrażeniach dotyczących stylu pracy nowego selekcjonera oraz ewentualnych zmian taktycznych przed meczem barażowym. - Jesteśmy dopiero po dwóch treningach, jest intensywnie i konkretnie. Efekt końcowy ma być we wtorek – mówi. – Jaką taktyką powinniśmy zagrać? Najważniejsze, by była skuteczna. Nie ma znaczenia, czy zagramy jednym czy dwoma napastnikami. Jestem piłkarzem, który potrafi dostosować się do taktyki i dobrze czuję się w każdym ustawieniu. W klubach gramy w różnych systemach i nie jest to dla nas czarna magia. Zawodnik na każdej pozycji, nawet jak zagra na innej niż zwykle, po prostu musi wiedzieć, co ma robić – podkreślał 33-latek.