- Michał Skiba, Super Express: Od kilkunastu godzin mówi się – w kontekście piłki – tylko o tym, czy powinniśmy zagrać w Moskwie z Rosją. Powinniśmy?
- Michał Listkiewicz: Czekamy na decyzje FIFA. Jeżeli światowa federacja zdecyduje, że mecz się nie odbędzie to nie. Nie widzę dla nas żadnego ruchu i wyjścia przed szereg.
- Sami nie możemy nic zrobić, lub nie powinniśmy nic robić?
- Możemy powiedzieć, że nie pojedziemy, ale jeżeli FIFA powie, że mecz ma się odbyć, to powinien się odbyć. W Rosji lub na neutralnym gruncie, bo moim zdaniem taka opcja jest najbardziej naturalna. Jeśli zrobimy demonstrację – taką na złość Władimirowi Putinowi – i nie zagramy tego meczu, to tylko zrobimy dobrze jemu, zrobimy dobrze przeciwnikowi.
- A przecież na papierze jesteśmy faworytami.
- FIFA, a tak naprawdę to cały Narodowy Ruch Sportowy, powinni coś z tym zrobić, a obawiam się, że nie zrobi. Przy aneksji Krymu żadnej reakcji nie było. Normalnie grano mecze. Nie było reakcji, gdy mieliśmy agresję amerykańską na Irak, choć tutaj sytuacja jest inna i chodzi o zajęcie obcego terytorium. Tylko FIFA może podjąć decyzję, ale to też tyczy się innych sportów. Mają tam być MŚ w siatkówce, co chwila są tam międzynarodowe imprezy sportowe.
Zbigniew Boniek wściekły z powodu wojny na Ukrainie. Mocne słowa o meczu Polska - Rosja
- Najbliższa duża impreza już 28 maja w Petersburgu. Finał Ligi Mistrzów…
- Dokładnie. A to przecież Gazprom jest głównym sponsorem rozgrywek. My jako Polacy w pojedynkę nic nie zdziałamy i nasz ewentualny gest będzie dziecinny. Politycy wielu krajów zachodnich nie pojechali do Pekinu na ceremonię otwarcia igrzysk, ludzie pamiętali to przez jeden dzień i szybko zapomnieli. To był gest na użytek wewnętrzny polityków w ich krajach. Putin ma chyba wszystko przemyślane i wkalkulowane. Nawet ewentualne usunięcie sportowców rosyjskich ze struktur. Znam wielu Rosjan, zwykłych wspaniałych ludzi, mam wielu przyjaciół na Ukrainie i Białorusi. Nas wszystkich łączy tragiczna przeszłość, historia, kultura, język, mentalność, gościnność, dzielą natomiast politycy. Szczególnie po tamtej stronie. Sprawili, że jest ta bariera. Ta przepaść kosztem zwykłych ludzi. Myślę, że plan minimum to nakazanie rozegrania tego meczu na neutralnym terenie. To samo powinno się tyczyć rosyjskich klubów w europejskich pucharach.
- UEFA też będzie miała twardy orzech do zgryzienia. Mówiliśmy o Gazpromie przy Lidze Mistrzów. Gazprom jest oficjalnym sponsorem EURO 2024. Poza tym sponsoruje Schalke 04, Chelsea, Crvenę Zvezdę Belgrad…
- Sport znalazł się wielkim w kryzysie. Kiedyś był delikatnie uzależniony od polityki, ale w tej chwili jest totalnie uzależniony od polityki. Był przykład w Pekinie, teraz mówimy o Gazpromie. Czytam, że w Katarze zgwałcono kobietę, która pracowała w komitecie organizacyjnym MŚ i to ją o ten gwałt obwiniają. Niesłychane rzeczy. Sport jest traktowany instrumentalnie i nikt nic nie może powiedzieć bo ten sport jest uzależniony od pieniędzy. W tej chwili sport bez polityki już sobie nie poradzi, bo sport to biznes, a biznes to polityka.
- Widzimy, że piłka jest po stronie Putina.
- Putinowi sprzyja trochę to, że kibice piłkarskiej reprezentacji Rosji nie mają zbyt wielkich oczekiwań. Gdyby chodziło o hokej, to byłby problem. Piłkarscy fani skupiają się na klubach, czyli mecz CSKA Moskwa ze Spartakiem czy z Zenitem Sankt Petersburg jest dużo gorętszym wydarzeniem niż mecz kadry. Może to się bierze z tego, że to była kiedyś kadra ZSRR, gdzie grali m.in. Gruzini, Azerzy, Ormianie. Od kiedy pamiętam, to dla Rosjan ta „Sborna” w piłce nożnej nie była kochanym dzieckiem. Reprezentacja hokejowa była za to religią.
Jakub Kwiatkowski o barażu Polska - Rosja: Obecnie nie ma innego scenariusza, jak mecz w Rosji!
- I dopiero co dumnych Rosjan w Pekinie w finale hokeja zlali Finowie…
-A przecież Finlandia i Rosja też mają swoje wieloletnie spory. Gdyby Polacy wygrali, co się przecież kiedyś zdarzyło, w hokeja z Rosją, to dla tego kraju byłaby to sprawa mocno ambicjonalna, a jeśli wygramy z Rosją w piłkę nożną…
- To płaczu nie będzie?
- Rosjanin pomyśli: no ta nasza piłka nożna i kadra takie są. Nie ma co rozpaczać. Putin też nie jest fanem piłki nożnej, on przede wszystkim jest fanem judo. Nawet to widzę po polityce wobec piłkarskiej federacji. Znałem wielu prezesów i wiedziałem, że Putin próbował rosyjski związek piłki nożnej upolitycznić. Mianował swojego człowieka - Witalija Mutkę - szefem federacji, potem został on nawet wicepremierem nawet. Trochę mieszanie w rosyjskiej piłce im nie wyszło. Odniosłem wrażenie, że piłka go nie obchodzi.
- Pamiętam mecz el. MŚ 2006 Portugalia – Rosja. Portugalia wygrała 7:1 i wtedy Władimir Putin faktycznie mocno zareagował. Z rosyjską kadrą zaczął pracować Guus Hiddink, był sukces na Euro 2008 w postaci półfinału, a potem tej kadrze zabrakło kontynuacji.
- Bo Putin wie, że piłka nożna reprezentacyjna nie budzi w tym społeczeństwie takich emocji. Wspiera Zenit Sankt Petersburg, bo to jest jego miasto. Stamtąd pochodzi. Dlatego są tam pieniądze Gazpromu. Prezes Gazpromu Aleksiej Miller też jest wielkim fanem Zenita, ponoć jest na każdym meczu. - Myślę, że naszą najlepszą reakcją będzie pojechać do Moskwy – lub w inne miejsce – zlać im tyłek, zaśpiewać Mazurka Dąbrowskiego i obiec stadion z polską flagą.
Reprezentant Polski opowiedział o życiu na Ukrainie w obliczu wojny z Rosją. Wskazał zagrożenie!