Smuda: Lubię Peszkę, może mu wybaczę WYWIAD!

2010-09-25 18:00

Sensacja! Sławomir Peszko (25 l.) po alkoholowej wpadce na zgrupowaniu może wrócić do reprezentacji. To sugeruje Franciszek Smuda w rozmowie z naszą gazetą.

"Super Express": - Już pan wie, kto był źródłem przecieku do mediów o pijaństwie w kadrze?

Franciszek Smuda: - Przecieki były i będą. Nie zamierzam wnikać, kto jest ich autorem. Psy szczekają, karawana idzie dalej. Dla mnie najważniejsze jest, by krakowskie zdarzenia się już nie powtórzyły. Zapewniam, że o to zadbam.

- To będzie miał pan dużo pracy, bo podobno niemal cała kadra po meczu z Australią topiła smutki w alkoholu.

- Kłamstwo. Podobnie, jak oskarżenia w "Gazecie Wyborczej", że zamiast z zawodnikami w hotelu, spałem w domu. Do końca byłem z tymi, którzy noc po meczu z Australią spędzili w hotelu. Nie było ich wielu, bo większość kadrowiczów od razu ze stadionu rozjechała się do domów. W hotelu żadnej zbiorowej libacji nie było, jestem tego pewien.

- Wybaczy pan Sławomirowi Peszce? Ukorzył się i przeprosił… O Iwańskiego nie pytam, bo on i w klubie ma przerąbane.

- Bardzo współczuję Maćkowi. Mam nadzieję, że odbije się od dna. Iwański i Peszko to młodzi ludzie, mają prawo do błędów. Nie mogą ich jednak powtarzać, bo nikt nie poda im ręki.

- A co z Peszką?

- Nawarzył sobie piwa i musi je wypić. Byle tylko tego piwa nie było za dużo! (śmiech). Lubię Sławka. Dobry trener jest jak ojciec. Kiedy trzeba spuści lanie i postawi syna do pionu. Innym razem przytuli i przebaczy.

- Po aferze alkoholowej stąpa pan po kruchym lodzie. Trwa gra, której stawką jest pański autorytet i szacunek u zawodników?

- Na pewno ten nieszczęsny incydent mnie nie osłabi. Mam silną osobowość, nie pęknę! To tylko kolejne niemiłe doświadczenie w budowie silnej reprezentacji.

Najnowsze