Po czterech kolejkach polska kadra zajmuje w Lidze Narodów trzecie miejsce. Dwa razy musieliśmy uznać wyższość Belgii. W pierwszym przypadku było to bolesne 1:6 w Brukseli, a w rewanżu w Warszawie przegraliśmy 0:1. W kadrze zadebiutował Mateusz Wieteska. - Cieszę się, że dostałem szansę z bardzo mocnym rywalem - powiedział po zawodach obrońca Legii Warszawa. - Ciężko mi oceniać siebie, niech to zrobią inni jak trener i osoby odpowiedzialne. Mieliśmy swoje sytuacje. Gdybyśmy je wykorzystali to wynik byłby inny. Belgowie też je mieli. Gdybyśmy byli bardziej skuteczni, to wynik mógłby być inny - powtórzył debiutant.
Tym razem Belgowie tylko raz znaleźli sposób na polską obronę. Bramkarza Wojciecha Szczęsnego pokonał Michy Batshuayi. Czy można było zapobiec utracie tego gola? - Byłem przekonany, że byłem w linii z Kamilem Glikiem, a napastnik Belgów jest na spalonym - tłumaczył Wieteska. - Jeśli na nim nie był, to ja mogłem się lepiej zachować, bo napastnik był przede mną. Mogłem mu jakoś przeszkodzić w oddaniu strzału. Trener zobaczy, że mogłem się lepiej zachować - zaznaczył kadrowicz.
Czy selekcjoner Czesław Michniewicz w kolejnych spotkaniach sięgnie po obrońcę reprezentacji Polski? Czy ten dał mu argument do następnych nominacji? - Dla mnie to duża nauka uczyć się i grać z chłopakami, którzy grają w najlepszych ligach - ocenił piłkarz. - To dla mnie duże doświadczenie zobaczyć, jak się poruszają po boisku, jak "operują" piłką i zobaczyć na jakim jestem poziomie. Na pewno dużo z tego wyniosę. Mam nadzieję, że dalej będę się rozwijał. Może trochę w swoim tempie, ale cały czas do przodu - przyznał Wieteska.
Piotr Zieliński przerwał milczenie. Wprost wypowiedział się o Rybusie, o tych słowach będzie głośno