- Niewiele zabrakło, aby z Belgią padł remis. Jak oceniasz to spotkanie?
Przemysław Frankowski (pomocnik reprezentacji Polski): - Zgadza się. Mecz wyglądał tak, że to Belgia prowadziła grę, ale było tylko 1:0, więc dużo się mogło zmienić. Mieliśmy swoje okazje, których nie wykorzystaliśmy. Brakowało też szczęścia i mecz skończył się porażką. Odrobiliśmy lekcję z Brukseli i przegraliśmy tylko 0:1.
- Dobrze zagrałeś z Holandią, dałeś dobrą zmianę z Belgią. Czujesz się wygranym tego zgrupowania?
- Szczerze, to nie wiem, czy jestem wygranym tego zgrupowania. Nawet o tym nie myślę. Czekałem na swoją szansę, bo w pierwszych meczach nie grałem i chciałem się pokazać z jak najlepszej strony. Byłem gotowy, jestem po dobrym sezonie w Lens w dobrej lidze. Czekałem na swoją szansę, chciałem pomóc drużynie. Myślę, że tę szansę wykorzystałem.
Piotr Zieliński przerwał milczenie. Wprost wypowiedział się o Rybusie, o tych słowach będzie głośno
- Jak chcieliście grać z Belgią?
- Czekaliśmy na szansę, na kontrataki. W pierwszej połowie mieliśmy jedną dogodną sytuację. Czekaliśmy i były sytuacje. Szkoda, że ich nie wykorzystaliśmy.
- Mamy cztery punkty w Lidze Narodów. Jak odbierasz ten dorobek?
- Myślę, że mogło być lepiej. Holandia i Belgia to drużyny z topu, jedne z najlepszych na świecie. Jeszcze dwa mecze przed nami i w nich trzeba zdobyć punkty.
- Co na koniec powiedział wam trener Czesław Michniewicz?
- Podziękował za całe zgrupowanie. Powiedział, że nie ma się co cieszyć po meczu z Belgią, bo przegraliśmy. Mówił, żebyśmy odpoczęli. Walka trwa, bo mundial jest przed nami.
Belgowie kpią z polskich piłkarzy. Nie mają litości, zmasakrowali reprezentację Polski