Debiut Sousy
Ostatnie tygodnie w reprezentacji Polski upłynęły pod znakiem debiutu Paulo Sousy w roli selekcjonera. Portugalczyk najpierw miał okazję przypatrzeć się "Biało-czerwonym" przy okazji pojedynków w ramach eliminacji do mistrzostw świata. To przetarcie wypadło przeciętnie. Polacy zanotowali całą gamę wyników - zremisowali 3:3 z Węgrami, wygrali 3:0 z Andorą oraz przegrali 1:2 z Anglią. Z pewnością z bojów tych można wyciągnąć pozytywne rzeczy, ale jednak pozostają również i takie, które budzą spore obawy.
Teraz Euro
Najtrudniejszym wyzwaniem dla selekcjonera Paulo Sousy bez wątpienia jest fakt, że nie może już dłużej testować i szukać właściwiego systemu gry dla Polaków, a musi przejść do konkretów. Najbliższe zgrupowanie będzie już bowiem oznaczało wejście w fazę realizacji operacji "Euro". Tylko gdzie Polacy konkretnie wystąpią podczas tego turnieju? Tego jeszcze nie wiadomo. Po bieżącym weekendzie ma zebrać się Kongres UEFA, na którym zostaną podjęte decydujące i wiążące decyzje w tym zakresie.
Trenerem Bayernu Monachium będzie niemal rówieśnik Lewandowskiego?! Jest faworytem!
Drugi koniec
O ile prawo do organizacji potyczki Hiszpana - Polska może utracić Bilbao, o tyle starcie to najprawdopoobniej i tak zostanie rozegrane w kraju z Półwyspu Iberyjskiego. A co jeśli z meczami pożegna się Dublin? Do tej pory media najmocniej łączyły z zastępstwem stadion Tottenhamu w Londynie oraz Etihad Stadium w Manchesterze. Teraz natomiast pojawia się zupełnie inny kandydat. Według zagranicznych mediów, starcia Polaków ze Słowakami i Szwedami ostatecznie mogą dojść do skutku w Rosji, a konkretnie w Petersburgu. Wkrótce dowiemy się, który scenariusz zwycięży.