Kamil Grosicki

i

Autor: Cyfra Sport Kamil Grosicki

Paulo Sousa zaatakowany przez Kamila Grosickiego! Stanowcze zarzuty

2021-08-25 10:06

Kamil Grosicki przed kilkoma dniami po wielu latach rozłąki powrócił do polskiej ekstraklasy, zasilając Pogoń Szczecin. 33-letni skrzydłowy do Polski mógł trafić już latem, ale wtedy nie zdecydował się na powrót do kraju, przez co powołanie na EURO 2021 przeszło mu koło nosa. „Grosik” w rozmowie ze „Sportowymi Faktami” podzielił się swoim spojrzeniem na całą sytuację.

„Grosik” po wielu latach rozłąki powrócił do rodzinnego Szczecina i związał się z Pogonią, której jest wychowankiem. 33-latek do Polski mógł trafić już zimą, ale wtedy nie zdecydował się na ten ruch. Ówczesnym piłkarzem West Bromwich Albion rzekomo zainteresowane były Legia Warszawa, Jagiellonia Białystok oraz właśnie Pogoń Szczecin. Powrót do Polski miał zwiększyć szanse piłkarza na powołanie na mistrzostwa Europy. Sytuacja Grosickiego w angielskim klubie była bowiem dramatyczna – w pierwszej drużynie nie otrzymywał praktycznie żadnych minut, jedyne występy notował w zespole rezerw. Pomimo trudnej sytuacji zawodnik nie zdecydował się zimą na zmianę barw, co finalnie przekreśliło jego szanse wyjazdu na EURO 2021. Wraz z końcem czerwca kontrakt „Grosika” z WBA wygasł, a zawodnik po wielu latach zdecydował się na powrót do Polski. W rozmowie z portalem „Sportowe Fakty” powrócił jednak myślami do mistrzostw Europy, uderzając w selekcjonera Paulo Sousę za brak powołania na turniej.

Tomaszewski o wyborach w PZPN | Futbologia

- Do samego końca wierzyłem, że mimo wszystko jednak na Euro pojadę. Byłem przekonany, że dostanę powołanie choćby jako ten ostatni, 25. zawodnik. Zdawałem sobie sprawę, że nie będę ważnym ogniwem drużyny czy pierwszym wchodzącym. Analizowałem w głowie, kto jest w reprezentacji, i wydawało mi się, że nawet w przypadku gorszego okresu w klubie mam lepsze notowania od niektórych zawodników – podkreśla „Grosik”.

Pilne informacje w sprawie kontuzji Zielińskiego! Włoskie media podały wiadomość

- Dostałem trzy szanse, z Andorą (3:0) miałem asystę. Można powiedzieć: "co to za rywal", ale przecież się z nimi męczyliśmy. Ja wiem - nie rozegrałem jakichś znakomitych meczów, ale zapisałem mały plusik przy nazwisku. Przyjechałem na zgrupowanie tydzień wcześniej niż wszyscy, pokazałem, że bardzo mi zależy. Później, już w Anglii, trenowałem dodatkowo według rozpiski trenerów ze sztabu kadry. Wiadomo - na Euro nie gra się z Andorą, tylko lepszymi zespołami, ale na koniec nie dostałem nawet telefonu od trenera Sousy. Zadzwonił trzy dni później. Przekaz był prosty: nie jedziesz – przekonuje.

Grosicki skrytykował także umieszczenie go przez selekcjonera na liście rezerwowej. - Nie chcę za dużo mówić... musiałem to przełknąć. Trener Sousa pracuje z kadrą pół roku, a ja jestem w tej drużynie od dziewięciu lat. Przeżyłem z kadrą bardzo dużo i zawsze będę za nią walczył. Mówi się, że za zasługi się nie gra, to prawda, ale wydaje mi się, że nikomu bym nie przeszkadzał. Uszanowałem decyzję trenera, ale nie wiem tylko, po co wpisywał mnie na listę rezerwową. Kontuzję złapał Arek Milik, a i tak żaden zawodnik nie dołączył do zespołu. On nie chciał nas, rezerwowych, od samego początku. Brak powołania był logiczny. Tylko wpisanie mnie na listę nie miało sensu. Bo co - zespół zaczyna zgrupowanie w Opalenicy, a ja? Co mam w tym czasie robić? Trenować i życzyć komuś kontuzji? To nie w moim stylu – kończy z nutką żalu w głosie 83-krotny reprezentant Polski.

Sonda
Który transfer do PKO BP Ekstraklasy jest lepszy?
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze