W żadnym klubie nie był tak długo jak tutaj. Dźwigała gra w St. Pauli już od ponad czterech lat. Jest ważnym zawodnikiem w talii Aleksandra Blessina. Nie gra pełnych 90 minut, ale kiedy wchodzi, to nie zawodzi.
- Moje dzieci były tu też urodzone, więc mam na pewno sentyment do tego miasta i przede wszystkim do klubu, który na początku mi zaufał i dał mi szansę, żeby po przerwie wrócić do piłki. Miałem 5 miesięcy przerwy bez kontraktu. Po tygodniowych testach podpisałem kontrakt. Mam nadzieję, że w tym sezonie pokażemy to, na co nas stać i damy radę się utrzymać.
Kim jest Adam Dźwigała? W jakim klubie gra?
W tym sezonie z 11 możliwych meczów zagrał w 7, ale ani razu przez pełne 90 minut. - W poprzednim meczu miałem delikatne problemy z przywodzicielem, ale teraz już jestem znowu gotowy do gry. Gramy stabilnie w defensywie i nie ma co tutaj szukać żadnych zmian. Nasza linia obrony jest bardzo stabilna, a ja pracuję dalej i czekam na swoją szansę – podkreśla.
Wydaje się, że piłkarz grający w Bundeslidze powinien być w orbicie zainteresowań selekcjonera. Z Adamem nikt się jednak nie kontaktował. To dziwne, bo przecież ostatnio powołanie dostał Mateusz Wieteska, który w klubie nie gra prawie wcale.
Robert Lewandowski zmiażdżył Kyliana Mbappe! Bezdyskusyjna przewaga. Kosmiczne liczby
- Gra w reprezentacji to jest moje marzenie, ale żeby się tam dostać trzeba na pewno więcej grać, a żeby więcej grać, trzeba ciężko pracować. Ja też zawsze sobie wysoko poprzeczkę stawiałem i wiem, że muszę więcej po prostu pokazywać na boisku, żeby liczyć na powołanie. Wydaje mi się, że na przykład Tymek Puchacz ma trochę więcej doświadczenia reprezentacyjnego i dlatego też pewnie ma większe zaufanie u trenera. Ale ja nie zamykam tego tematu, cały czas pracuję i wierzę w to, że jak wywalczyłbym sobie miejsce w składzie, to nadal jest szansa – zaznacza Dźwigała.
O tym, żeby Adam zagrał w reprezentacji, marzy jego ojciec, Dariusz. Najbardziej znany przez kibiców Górnika, Polonii Warszawa i Pogoni Szczecin.
- Od małego mnie trenował i na pewno to byłoby też spełnienie jego marzenia. Raz byłem na reprezentacji, ale nie wszedłem w meczu, więc to marzenie było do bardzo blisko, ale czegoś tam jeszcze zabrakło. Ja się nie poddaję, jeszcze jestem w dobrym wieku, żeby grać i liczę na to, że jeszcze kiedyś zaznaczę w kadrze – kończy z nadzieją Dźwigała.
Gwiazdy Legii czarowały na Podkarpaciu. Jerzy Podbrożny strzelał jak za dawnych lat!