Kadra się skompromitowała na boisku, ale jeszcze mocniej oberwał po tym spotkaniu Polski Związek Piłki Nożnej. Na pokładzie samolotu do Kiszyniowa znalazł się Mirosław Stasiak, człowiek skazany za korupcję i wciąż zawieszony w prawach do działania w polskiej piłce. Okazało się, że Stasiak miał bardzo ekskluzywną akredytację, bowiem widać go było również na murawie stadionu w Mołdawii.
Na wycieczkę załapał się dzięki zaproszeniu sponsora. Na początku nie było wiadomo, o jaką firmę chodzi, ale po krótkim czasie przed szereg wyszli przedstawiciele Inszury i to oni przyznali się, że zaprosili Stasiaka do Mołdawii...
ZOBACZ: Bartłomiej Pawłowski znów chce być motorem napędowym Widzewa Łódź. "Presja ma mnie nakręcać"
Źli na całą sytuację byli szefowie firmy Tarczyński, ta firma wspiera kadrę od 2022 roku. Dział firmy rozważał możliwość rezygnacji ze współpracy z PZPN w trybie natychmiastowym. O finale całej sprawy poinformował serwis wirtualnemedia.pl. Wszystko wskazuje na to, że firma Tarczyński pozostanie sponsorem reprezentacji Polski.
- Po analizie prawnej umowy nie jesteśmy w stanie skutecznie wypowiedzieć jej w trybie natychmiastowym - powiedział Jakub Głogowski, communication manager spółki Tarczyński, w rozmowie z wirtualnemedia.pl. - Podtrzymujemy jednak decyzję o nieprzedłużeniu podpisanego kontraktu obowiązującego do dnia 31 lipca 2024 roku - dodał Głogowski.
A dla reprezentacji szansa na próbę odzyskania zaufania kibiców już 7 września. Kadra Fernando Santosa podejmie na PGE Narodowym Wyspy Owcze
Siwiejący Mike Tyson wpadł w głęboką nostalgię. Zastanawiający wpis legendy boksu