„Super Express”: - Spodziewał się pan, że podczas meczu wydarzy się aż taki skandal?
Marcin Żewłakow: - Początek tego meczu i drugiej połowy pokazało, że Albańczycy mają gorącą krew. Po strzelonym golu zakuło w sercach kibiców Albanii, ulała im się frustracja. Czuć było, że reprezentacja Polski dobrze blokuje Albańczyków. Trybuny zareagowały na to w najgorszy sposób. Grałem na Cyprze i w Grecji i taką żywiołową publiczność poznałem.
- Butelką pan dostał?
- Nie, ale kubeczki z napojami latały, nawet parasolki i to z rąk kobiet. Bałkany, Grecja i Cypr to żywiołowi kibice, którzy nie lubią przegrywać, a po golu na 1:0 dla Polski podskórnie czułem, że tutaj nic złego już się nie może wydarzyć. My ten mecz w drugiej połowie w całości kontrolowaliśmy.
- Cieszymy się z wyniku, a co jest do poprawy? - Po dzisiejszym meczu nie chciałbym niczego poprawiać. To zwycięstwo daje mi wielowymiarową satysfakcję, bo widziałem reprezentację, która gra dojrzały futbol, potrafi opanować emocje, w niektórych sytuacjach gra podręcznikowo i wie, kiedy zadać decydujący cios. Rezerwowi znowu zrobili robotę, a to oznacza, że drużyna coraz bardziej wierzy w trenera Sousę.
Afera podczas meczu Albania - Polska! Polacy obrzucani butelkami, mecz był przerwany
- Kogo możemy wyróżnić?
- Dla mnie Piotr Zieliński był niewzruszony tym, co dzieje się na boisku i poza nim. Mały pan profesor, „Mały Książę” na boisku. Mnie szczególnie ujął Kamil Glik, opoka, pan profesor i gwarant jeśli chodzi o obronę. Nie przegrał żadnego pojedynku, wyjaśnił wszystkie sytuacje. Widać było, że panuje nad tym meczem i nic nie jest w stanie wyprowadzić go z równowagi.
- Możemy się szykować na baraże?
- Możemy o nich myśleć. Gramy w Andorze i będzie on z gatunku tych przyjemnych. Jedynym utrydnieniem może być tam sztuczna murawa. Ale dynamika i atmosfera, którą stworzyli reprezentanci Polski , popchnie reprezentację, żeby podstęplować to już w Andorze.
Szanse Polski na awans do baraży MŚ 2022. Czy Polska ma szanse na awans do baraży MŚ 2022?