Bo niby dlaczego nasza reprezantacja ma wygrywać - nawet z Mołdawią - skoro brakuje jej trzech podstawowych rzeczy: dyscypliny, atmosfery i fachowości trenera.
Dlaczego dyscypliny? Na zgrupowaniu przed meczami z Ukrainą i San Marino, z niewiadomych powodów, a raczej bez nich, jedna z odpraw została przesunięta o godzinę, później o kolejne pół, a gdy już do niej doszło, to bez udziału kilku piłkarzy!
Przecież to amatorszczyzna zupełnie niewyobrażalna dla zawodników z zachodnich klubów przyzwyczajonych do innych standardów. Czy takimi działaniami trener Fornalik chce budować (a ponoć ma pracować dalej) swój autorytet?
W kadrze zupełnie nie ma atmosfery potrzebnej do odnoszenia sukcesów. Podział na grupki jest widoczny gołym okiem, zarówno poza, jak i na boisku. Bo jeśli jeden z piłkarzy mówi, że woli grać z tym a nie drugim partnerem, jest to nie do przyjęcia - ale okazuje się, że Fornalikowi i jego sztabowi nie przeszkadza.
Na brak fachowości selekcjonera wystarczy jeden przykład. Posłuchał grupy dziennikarzy-podpowiadaczy i postawił w kadrze (chwilowo) na Radosława Majewskiego, a odsunął Ludo Obraniaka, piłkarza przynajmniej o klasę lepszego. Reakcja Obraniaka, w połączeniu z wcześniejszymi atakami na jego osobę mogła być jedna. Jako zawodowiec zrezygnował z udziału w tym cyrku - czyli kadrze Fornalika.
Owszem, Piotr Zieliński może zastąpić Obraniaka, ale po rozegraniu przynajmniej kilkudziesięciu meczów z rywalami na europejskim poziomie.
Kadrze potrzebny jest trener profesjonalista, taki z prawdziwego zdarzenia (jak chociażby Capello dowodzący Rosją).W Polsce takiego trudno znaleźć z prostej przyczyny. Nasi trenerzy i prowadzone przez nich kluby są odstawione w europejskich pucharach na boczny tor.
Ale są trenerzy zagraniczni, a raczej wypada pisać obcokrajowcy, bo granic w Europie, przynajmniej jeśli chodzi o piłkę, już nie dostrzegam.
Pierwszy z brzegu, Holender Huub Stevens, zapytany 2 miesiące temu przez "Super Express" o chęć pracy z polska kadrą, odpowiedział twierdząco.
Prezesie Bońku, obudź się! Od remisu z Mołdawią do kompletnego ośmieszenia się kadry już bardzo blisko, a pan jako prezes związku, chyba tego nie chce.