Zapomniał o wpadce
Piłkarz Auxerre zadebiutował w kadrze w 2004 roku, w towarzyskiej potyczce ze Stanami Zjednoczonymi.
- Wszystko z tego spotkania pamiętam, każdy najmniejszy szczegół (śmiech). Meczu z Niemcami na MŚ w 2006 roku, w którym zawaliłem gola, już z kolei nie pamiętam, ale ludzie mi o nim często przypominają. Nie ma o czym mówić, przecież wówczas i tak nie mieliśmy już szans na wyjście z grupy - podkreśla Dudka.
Koszmarny mecz z Niemcami to niejedyny niezbyt szczęśliwy moment w reprezentacyjnej karierze Dudki. Po drodze zaliczył kilka wpadek również poza boiskiem. W 2008 roku wraz z Radkiem Majewskim i Arturem Borucem został wyrzucony z reprezentacji przez Leo Beenhakkera po pijackiej libacji we Lwowie. Czy takie incydenty już się nie powtórzą?
Przeczytaj koniecznie: Polska - Węgry, Adrian Mierzejewski: Nie jestem gorszy od Obraniaka WYWIAD
- Nie mogę obiecać (śmiech). Od tamtego czasu zmieniło się jednak tyle, że bardziej się pilnuję. Wszystko się zmienia. Człowiek dojrzewa, ma rodzinę i musi trochę spoważnieć. Cały czas jestem jednak wesołym człowiekiem - zaznacza.
W ślady Żewłakowa
Dudka jest jedynym zawodnikiem w obecnej reprezentacji, który od debiutu w kadrze był rzucany po wielu pozycjach na boisku.
- Męczyła mnie ta uniwersalność. Z biegiem czasu, jak te lata mijają i patrzę na zawodników, którzy mają stabilność, dochodzę do wniosku, że jest to lepsze. Bo zawodnik wchodzi na boisko i gra trochę jak automat. Ja tego nie miałem - narzeka Dudka.
Wprawdzie Dudka już osiągnął w reprezentacji bardzo wiele, ale jego plany sięgają znacznie dalej.
- Przede wszystkim myślę o osiągnięciu fajnego wyniku na EURO 2012. Już sporo tych meczów rozegrałem, ale jeśli zaliczyłbym setkę jak Michał Żewłakow, to dopiero wówczas poczułbym się wyjątkowo - twierdzi Dudka.