Łukasz Skorupski wbił szpilę Wojciechowi Szczęsnemu? Dosadnie go określił
Przez lata kibice reprezentacji żyli rywalizacją Wojciecha Szczęsnego z Łukaszem Fabiańskim. To zmieniło się po Euro 2020, gdy "Fabian" zakończył karierę w kadrze. Nie zakończyło to jednak rywalizacji "Szczeny" z Łukaszem. Miejsce Fabiańskiego szybko zajął Łukasz Skorupski, który wcześniej był trzecim golkiperem w narodowej drużynie. "Skorup" rozwija się z roku na rok i stał się jednym z lepszych bramkarzy Serie A. Otrzymał też kilka szans w reprezentacji, a zwłaszcza w czerwcowym meczu z Holandią (2:2) spisał się znakomicie. Po tym spotkaniu zaczęto głośno spekulować o jego szansach na regularną grę w pierwszym składzie, ale Czesław Michniewicz jasno postawił na Szczęsnego. Tuż po zakończeniu wrześniowego zgrupowania kadry dwaj najlepsi polscy bramkarze zmierzą się w ligowym meczu i przed starciem Juventusu z Bologną zrobiło się głośno po wypowiedzi reprezentacyjnego zmiennika.
Słowa Skorupskiego o Szczęsnym odbiły się szerokim echem. "Ani wróg, ani przyjaciel. Po prostu rywal"
- Wojciech Szczęsny to ani wróg, ani przyjaciel. Po prostu rywal. W reprezentacji to on zawsze jest pierwszym bramkarzem. Pewnie dlatego, że gra w Juventusie. Ale też postawmy sprawę jasno. Zapracował na to. A nie dostał tego z Bożej łaski - stwierdził Skorupski w rozmowie z "La Gazzettą dello Sport". Włosi szybko zwrócili uwagę na te słowa, które trafiły także do polskich kibiców. Trudno nie odnieść wrażenia, że 31-latek nie czuje się gorszym bramkarzem od Szczęsnego, a jedyna różnica pomiędzy nimi to marka klubów, w których występują. Już w najbliższą niedzielę (2 października) dojdzie do starcia Juventusu z Bologną w Serie A. Wtedy obaj bramkarze będą mogli pokazać swoje umiejętności w bezpośredniej konfrontacji.