Choć w poprzednich latach nie mogło być mowy o tym, żeby kluby najwyższych klas rozgrywkowych stawały do walki w porze spotkań reprezentacji narodowych, to teraz oczywiście jest inaczej. Szalejąca pandemia koronawirusa, konieczność przekładania wielu meczów w oparciu o liczbę zakażeń w poszczególnych zespołach, a także problemy logistyczne sprawiają, że kluby muszą sobie radzić na różne sposoby. Jednym z nich jest wplecenie zaległy potyczek w terminy reprezentacyjne.
Gwiazdor Serie A CAŁKOWICIE OSZALAŁ! Zrobił TO na oczach wszystkich [ZDJĘCIE]
Aarhus więc, w barwach którego występuje Kamil Grabara, w Pucharze Danii zagrał na wyjeździe z drużyną Kolding. W pewnym momencie po dośrodkowaniu z prawej flanki wydawało się, że Polak spokojnie zainterweniuje, ale życie napisało inny scenariusz. Polak wyjątkowo nieporadnie wbił sobie wfutbolówkę do własnej siatki, przez co rywale podwyższyli prowadzenie na 2:0. Ostatecznie jednak po 90 minutach był remis 3:3.
Do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były więc zatem "jedenastki". W tych już Polak spisał się o nieco lepiej broniąc dwa strzały z "wapna", dzięki czemu jego drużyna zameldowała się w kolejnej fazie krajowego pucharu.
Niesmak jednak, zapewne także w przypadku samego Kamila, jednak pozostał.