Losowanie grup EURO 2024 przyniosło wiele ciekawych „wyników”. Albania, która przecież wygrała „naszą” grupę eliminacyjną, trafiła do niezwykle trudnej grupy z Hiszpanią, Włochami i Chorwacją, czyli jednej z grup śmierci na tym turnieju. Z kolei Niemcy, którzy w ostatnim czasie mają problem z wygrywaniem meczów, dostali stosunkowo łatwych rywali – Szkotów, Węgrów i Szwajcarów, ale z pewnością nie można żadnej z tych drużyn skreślić w walce o awans. Oczywiście, najwięcej emocji budzi grupa D, gdzie, jeśli awansują przez baraże, trafią Polacy i jest to druga grupa śmierci, bowiem znalazły się tam Francja, Holandia i Austria. Po losowaniu fani i eksperci niemal zgodnie mówią, że "może lepiej nie jechać". W Hamburgu obecna była polska delegacja, wśród której znaleźli się m.in. Cezary Kulesza i Jakub Kwiatkowski. Rzecznik PZPN nie chce jednak zbytnio wybiegać w przyszłość.
Jakub Kwiatkowski tonuje nastroje po losowaniu EURO 2024
Po losowaniu na kanale Meczyki w programie na żywo połączono się z Jakubem Kwiatkowskim. Rzecznik PZPN, który był obecny na losowaniu, nie chciał zbyt wylewnie wypowiadać się na temat potencjalnych rywali Polaków. – Najbliższy mecz to my musimy wygrać z Estonią. Nie ma co snuć scenariuszy na czerwiec. Spokojnie, z pokorą. Te eliminacje już nas nauczyły tego, żeby być skoncentrowanym – uciął krótko Kwiatkowski, przypominając bolesne dla polskich kibiców eliminacje EURO 2024.
Kwiatkowski zwrócił jednak uwagę na inny aspekt, nieco wybiegając właśnie w przyszłość. Stwierdził on bowiem, że jeśli awansujemy, to jednym z pozytywów będzie gra na największych obiektach, w tym jednym bardzo blisko Polski – w Berlinie oraz w Dortmundzie. Trzeci mecz (pierwszy chronologicznie) rozegrany zostanie w Hamburgu.