Sara Boruc zaczęła ostatnio robić karierę. W działalności artystycznej posługuje się nazwiskiem Mannei, a ostatnio wydała pierwszą płytę. Niewielu wierzyło, że żona Artura Boruca sprawdzi się jako piosenkarka. Tymczasem udowodniła ona, że śpiewać potrafi i krytycy w większości ciepło przyjęli jej twórczość. Ostatnio seksowna WAG pojawiła się w czasopiśmie "Be active" Ewy Chodakowskiej. Wzięła udział w sesji zdjęciowej, podczas której zaprezentowała swoje ciało.
Po obejrzeniu zdjęć wielu internautów zarzucało wydawcom pisma zbytnią ingerencję graficzną w fotografie, przedstawiające Sarę Boruc. Niektórzy pisali, że mieli problem z rozpoznaniem twarzy ukochanej polskiego bramkarza. Ewa Chodakowska szybko odpowiedziała na te zarzuty, publikując zdjęcia przed obróbką graficzną i po niej.
"To się grafik napracował" - napisała na InstaStory Chodakowska. Faktycznie, na opublikowanych przez nią zdjęciach różnicę widać tylko w nasyceniu kolorów. Czy jednak to wystarczy, by uciszyć internetowych krytyków?