W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia Paulo Sousa zatelefonował do prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, Cezarego Kuleszy, informując go, że chce odejść z kadry i powrócić do pracy w futbolu klubowym. Portugalczyk miał być już po słowie z Flamengo. Legendarny brazylijski klub wcześniej jednak marzył o podpisaniu kontraktu z Jorge Jesusem. Ten jednak pozostawał związany kontraktem z Benficą i choć według mediów z Kraju Kawy prosił o nieco czasu, to ostatecznie go nie dostał.
ZOBACZ TEŻ: Paulo Sousa wylał miód na serce Jana Tomaszewskiego! "Bogu dzięki..." [WIDEO]
Paulo Sousa zrezygnował z reprezentacji Polski - ZDJĘCIA
We wtorek jednak doszło do zwrotu akcji. Jak poinformowały portugalskie media, Jorge Jesus rozstaje się z Benficą, a tymczasowo zespół przejmie szkoleniowiec rezerw ekipy z Lizbony. Doświadczony szkoleniowiec popadł w konflikt z drużyną i ten związek dłużej nie miał sensu. Co to oznacza w przypadku Paulo Sousy? To właśnie Jesus stanowił pierwszy wybór Flamengo, które jednak nie chciało zbyt długo czekać i dlatego zwróciło się do selekcjonera "Biało-czerwonych".
QUIZ. Paulo Sousa: Ile zapamiętasz z jego kadencji?
Nie wiadomo, jak to wszystko wpłynie na aktualny rozkład rozmów na linii PZPN - Paulo Sousa, ale jasnym jest, że we wszystkich obozach panuje niezwykle napięta atmosfera. Jeżeli Portugalczyk ostatnie zostanie na lodzie w Brazylii to trudno wyobrazić sobie, by ktokolwiek chciał kontynuować z nim współpracę na stanowisku selekcjonera polskiej kadry. Co jednak wtedy z wypłacaniem sowitych kontraktów dla szkoleniowca i jego sztabu? Na tę chwilę tak dużo pytań, a tak mało odpowiedzi...