Rywalizacja Szczęsnego z Fabiańskim od lat wpisuje się w obraz zgrupowań reprezentacji Polski. Często wychodzi to z wielkim pożytkiem dla zespołu, gdyż obaj bramkarze muszą cały czas utrzymywać wysoką dyspozycję oraz koncentrację, aby przekonać do siebie selekcjonera. Nie inaczej jest teraz w obliczu wyjazdowych pojedynków w Lidze Narodów z Holandią oraz Bośnią i Hercegowiną. Patrząc jednak na dyspozycję klubową obu golkiperów, bliżej podstawowego składu wydaje się być zawodnik Juventusu.
Robert Lewandowski w KAPELUSZU i z pluszakiem w ręku. SUPERTATA w akcji! [ZDJĘCIA]
- Mam świadomość, że Wojtek Szczęsny jest dziś w lepszym położeniu niż ja. Z tego, co się orientuję, ma za sobą naprawdę dobry sezon, grał w tych ostatnich meczach eliminacyjnych. Na pewno startuje z lepszej pozycji, ale ja ze swojej strony, jak zawsze będę naciskał, walczył. Swojego podejścia nie zmieniam - zapewnia Fabiański w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
I odnosi się do ostatniego okresu, który w wyniku wybuchu pandemii koronawirusa wiązał się z trudnościami w zasadzie dla wszystkich na świecie. - Jaki to był dla mnie rok? Jeden z trudniejszych, jak nie najtrudniejszy z tych, które przeżyłem w piłce. Uraz, sytuacja w klubie, czyli walka o utrzymanie, pandemia. Trudny, inny, bardzo wymagający sezon. I pod względem fizycznym i psychicznym - nie ukrywa Fabiański, który teraz chce sobie to powetować i bronić w zespole z orzełkiem na piersi.