Granie z orzełkiem na piersi to marzenie w zasadzie wszystkich polskich piłkarzy i piłkarek. W sporcie nie ma bowiem nic ważniejszego niż reprezentowanie własnego kraju i wygrywanie dla niego. Dlatego też mecze kadr narodowych wywołują dodatkowe emocje, a media rozpisują się o nich szeroko. Kobieca piłka z roku na rok zdobywa coraz większą popularność i cieszy się coraz większym uznaniem fanów. Niestety w Polsce żeńska reprezentacja wciąż zmaga się z niedocenieniem, czego przykładem jest ostatnia sytuacja z Łodzi.
Wokół Lewandowskiego robi się coraz niebezpieczniej. Poważne zagrożenie, NIEPOKOJĄCE informacje
Panie przygotowują się do meczu eliminacji mistrzostw Europy z Hiszpanią. Treningi odbywały się m.in. na głównej płycie stadionu Widzewa Łódź i ŁKS-u. To spotkało się z oburzeniem przewodniczącej Komisji Sportu i Rekreacji Rady Miejskiej w Łodzi, Marty Przywary. Pani postanowiła złożyć nawet interpelację w tej sprawie. - Biorąc pod uwagę, że niejednokrotnie pojawiał się w przestrzeni publicznej temat problemu z dostępem do boisk naturalnych przez łódzkie kluby piłkarskie przed rozpoczęciem rundy wiosennej, zaskakującym wydaje się fakt udostępnienia tak cennego zasobu podmiotowi zewnętrznemu - czytamy w dokumencie.
Szaleńcza FURIA Cristiano Ronaldo. Takiego SZAŁU nie było od dawna, można być przerażonym
Spotkało się to ze sporym oburzeniem w świecie sportu, bo nie jest niczym nowym, że reprezentacje trenują na największych obiektach na świecie i nikomu ten fakt nie przeszkadza. Przywara dopytywała m.in. ile godzin będą eksploatowane naturalne nawierzchnie i czy kluby też będą mogły z nich korzystać. Wpis przewodniczącej komisji doczekał się odpowiedzi Katarzyny Kiedrzynek, bramkarki reprezentacji Polski. - Super żyło się z myślą ze będziemy mogły trenować na fajnych boiskach, jak widać babki zawsze trzymają się razem! - napisała prześmiewczo zawodniczka. I chyba najlepszym wyjściem z tej sytuacji będzie, jeśli w Łodzi już nigdy nie zagości żadna piłkarska reprezentacja. Problem z głowy...