W debiucie w kadrze nie zawiódł
W lidze francuskiej Marcin Bułka bije rekordy. Puścił tylko cztery gole, a do tego w dziewięciu meczach zagrał na zero z tyłu. Eksplozję jego talentu zauważył także trener Michał Probierz, który w meczu z Łotwą dał mu szansę debiutu w reprezentacji Polski. Bramkarz Nicei pojawił się na boisku od początku drugiej połowy. Potwierdził to, co pokazuje w Ligue 1, że jest ścianą nie do przejścia.
Bartłomiej Wdowik po debiucie w kadrze. Gwiazdor Jagiellonii o chwili gapiostwa i snuciu planów
Mimo choroby uprawia wyczynowo sport
Bułka jest komplementowany za występy, ale nie zawsze wszystko w karierze układało się po jego myśli. Trudny moment miał na początku, gdy usłyszał, że ma cukrzycę. Na szczęście nie przeszkodziło mu to w graniu, choć na wstępnym etapie tak różowo nie było. - Z tego powodu nie trenował przez kilka miesięcy - powiedział trener Marek Brzozowski w rozmowie z "Super Expressem", który pracował z bramkarzem w Stegnach Wyszogród i Escoli Varsovia. - Teraz cały czas jest pod kontrolą lekarzy. Musi przyjmować zastrzyki. Jednak mimo choroby uprawia wyczynowo sport, ale to życie pełne wyrzeczeń. Musi uważać na to, jakie przyjmuje posiłki. Gdy jest to coś niewłaściwego, to otrzymuje powiadomienie, że ma podwyższony poziom cukru. Od razu także dzwoni do niego lekarz Nicei czy diabetyk. Gdy mnie odwiedza, to moja żona zawsze pyta, co mu może przygotować. Kiedyś przyjechał do nas na obiad. Gdy zobaczył, co jest na stole, to nieśmiało powiedział: „przepraszam, ale nie mogę tego zjeść”. Wcześniej niezręcznie było mu o tym mówić. Nie chciał sprawić nam przykrości - wyjawił szkoleniowiec Pogoni Siedlce w rozmowie z naszym portalem.
Jakub Piotrowski znów zaskoczy w kadrze? "Znajdzie się na radarze większych klubów"