Manchester United ma nowego bramkarza. Onyszko: Tomek posadź Lindegaarda na ławie!

2010-12-01 3:00

Kiedy Manchester United ogłosił pozyskanie duńskiego bramkarza Andersa Lindegaarda (26 l.), od razu pojawiły się głosy, że to koniec Tomasza Kuszczaka (28 l.) na Old Trafford. - Nie! Tomek powinien zostać i posadzić Duńczyka na ławce. Tak jak ja to robiłem przez kilka lat - mówi nam Arkadiusz Onyszko (36 l.), który grał z Lindegaardem w duńskim Odense.

Onyszko jest bardzo zaskoczony, że Manchester kupił właśnie Lindegaarda. - Kiedy grałem w Odense, to przez kilka lat był u mnie rezerwowym. Zagrał tylko raz, wtedy, gdy zostałem zdyskwalifikowany przez klub za publiczną krytykę kolegi z zespołu. A tak, to nie miał ze mną żadnych szans - mówi Onyszko, który nie przepadał za Lindegaardem.

- Na obiad razem to nigdy byśmy nie poszli. Mówiliśmy sobie "dzień dobry" i na tym koniec. Nie lubiłem go, bo mnie nie szanował. Ja byłem gwiazdą Odense, zagrałem wiele świetnych meczów, a Lindegaard i tak chodził i opowiadał, że to on powinien bronić. Jego wypowiedzi były przebiegłe, nawet bezczelne - tak Onyszko ocenia nowego konkurenta Kuszczaka.

- W końcu Anders nie wytrzymał na ławce w Odense i odszedł do ligi norweskiej, gdzie grają na zasadzie "kopnij i biegnij". Tam się wybił, miał też mnóstwo szczęścia, bo w tym samym czasie trzech bramkarzy reprezentacji Danii odniosło kontuzje i nagle stał się kadrowiczem. Jeśli mówi się, że ktoś jest w czepku urodzony, to Lindegaard miał chyba podwójny ten czepek.

Pytany o plusy Duńczyka, Onyszko widzi to tak: - Jest wysoki, dobrze spisuje się w pojedynkach jeden na jeden, a poza tym potrafi kopnąć piłkę z własnego pola karnego na "szesnastkę" przeciwnika. Anglicy to lubią. Ale apeluję do Tomka Kuszczaka: "Zostań i walcz. Moim zdaniem jesteś od niego lepszy! Ja go posadziłem na ławkę na kilka ładnych lat. Teraz ty zrób to samo".

Jak więc widać, w rywalizacji z Duńczykiem Kuszczak ma spore szanse. No chyba, że spełnią się zapowiedzi angielskich mediów, że sir Alex Ferguson zamierza wydać 15 milionów funtów na Hiszpana Davida de Geę.

Wtedy rzeczywiście Polak musiałby się zdecydować na zmianę klubu.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze