Łukasz Piszczek: Z Boenischem będziemy silniejsi

2010-09-02 5:00

Łukasz Piszczek (25 l.) przez trzy sezony grał w niemieckiej Bundeslidze. Dlatego doskonale zna wartość obrońcy Werderu Brema, Sebastiana Boenischa (23 l.), który w sobotę zadebiutuje w biało-czerwonych barwach.

- To ogromne wzmocnienie. Sebastian ma świetne warunki fizyczne, mimo młodego wieku jest już doświadczony, no i gra w mocnym Werderze. Z nim nasza gra musi wyglądać dużo lepiej - uważa Piszczek.

W naszej reprezentacji od dawna brakuje solidnych bocznych obrońców. Ten problem może jednak już wkrótce zostać rozwiązany. Na lewą stronę wskoczy Boenisch, a na prawej ma grać właśnie Piszczek. Nowy nabytek Borussii Dortmund na razie w klubie jest tylko rezerwowym, ale trener Juergen Klopp chwali go, twierdząc, że Łukasz to zawodnik, jakiego potrzebował.

Przeczytaj koniecznie: Polonia królem polowania

- Trener zapowiedział, że będę grał na prawej obronie i chcę się podszkolić na tej pozycji - mówi Piszczek, który wyjeżdżał z Polski do Bundesligi jako napastnik.

Z powodu kontuzji Piszczek stracił trzy tygodnie przygotowań w Borussii. Jego zdaniem właśnie dlatego na razie nie imponuje formą.

Patrz też: UEFA zakazała wuwuzeli

- W Polsce byłem może nie najszybszym, ale na pewno szybkim zawodnikiem. W Borussii pod tym względem też nie jest źle, ale brakuje trochę dynamiki przez ten uraz. Mogę biec szybko, ale w jednym tempie. Brakuje przyspieszenia. Jednym słowem muszę gonić resztę zespołu - uśmiecha się Piszczek.

Polski obrońca długo nie zastanawiał się nad ofertą przeniesienia się do Borussii. W Dortmundzie będzie miał możliwość walki o mistrzostwo Niemiec, a w Hercie Berlin rywalizowałby tylko o awans do Bundesligi.

- Jestem bardzo zawiedziony tym ostatnim sezonem w Hercie, szczególnie pierwszą rundą. Wówczas bardzo odstawaliśmy od reszty drużyn. Potem strat nie udało się odrobić i spadliśmy. Przenosząc się do Dortmundu, postawiłem na swój rozwój. Drugi raz taka szansa mogła się już nie nadarzyć - podkreśla Piszczek.

Najnowsze