W XXI wieku nie ma bardziej utytułowanej reprezentacji szczypiornistów na świecie. Przez lata Francuzi dominowali na parkietach Starego Kontynentu i całego świata. Wszystko ma jednak swój kres i "Trójkolorowym" coraz częściej przytrafiają się wpadki. Tego, co wydarzyło się jednak na Euro 2020 nie mógł spodziewać się nikt. Już po dwóch spotkaniach fazy grupowej Nikola Karabatić i spółka pogrzebali swoje szanse na awans do dalszych gier. Po pierwszej wpadce z Portugalią (25:28) do rywalizacji z Norwegią przystąpili z nożem na gardle.
Do przerwy szło nawet nieźle. Podopieczni Didiera Dinarta prowadzili minimalnie 15:14, ale cały czas byli w grze i nie mieli większych problemów z rzucaniem goli. W drugiej odsłonie Francja jednak jakby opadła z sił. Do gry wróciła ekipa ze Skandynawii, która dość szybko wypracowanej przewagi nie oddała do samego końca. Ostatecznie "Wikingowie" wygrali 28:26 i wyrzucili "Trójkolorowych" z turnieju.
Polecany artykuł:
To najgorszy wynik Francji na mistrzostwach Europy w XXI wieku. Wydawało się, że nic gorszego niż 11. miejsce z 2012 roku nie spotka już kibiców szczypiorniaka w tym kraju. Niestety, muszą przełknąć kolejną porażkę. Podobnie jak fani z Polski. Nasza reprezentacja ma co prawda jeszcze matematyczne szanse na awans, ale ciężko przypuszczać, by w ostatnim pojedynku fazy grupowej biało-czerwoni pokonali Szwecję 11 bramkami.