Reprezentacja Polski dobrze radziła sobie na początku mistrzostw Europy. Wygrane z Austrią i Białorusią dały nam awans do kolejnej fazy turnieju, ale później było już tylko gorzej. Porażka z Niemcami nie miała wpływu na wyjście z grupy, ale dzięki temu to nasi zachodni sąsiedzi mieli lepszy start w drugiej fazie grupowej. Następnie Polacy przegrali wysoko z Norwegią oraz Szwecją, co przekreśliło ich szanse na awans do półfinału turnieju. Na poprawę humoru Polacy mogli liczyć w meczu z Rosją i niemalże już odnieśli zwycięstwo, ale na 3 sekundy przed końcem remis „Sbornej” uratował Siergiej Kosorotow, który trafił do bramki Biało-Czerwonych niemal z połowy boiska. Rosjanin zrobił to popełniając błąd kroków, jednak zespół sędziowski nie zauważył tego błędu i uznał bramkę. Polacy próbowali jeszcze ratować sytuację składając oficjalny protest do EHF. To jednak na niewiele się zdało.
Polacy obrzydliwie oszukani w meczu z Rosją. Skandal jakich mało, to się w głowie nie mieści
EHF odrzuciło protest Polaków. Europejska federacja pominęła wyjaśnienia
Dramat Polaków był pokłosiem m.in. kuriozalnych przepisów, bowiem VAR obecny na meczu piłki ręcznej nie może sprawdzić błędu kroków. Sędziny prowadzące mecz, nawet jeśli widziały ten błąd na powtórce, nie mogły zmienić wyniku. Polacy złożyli protest, ale EHF odrzuciła go. – Komisja Dyscyplinarna mistrzostw Europy EHF 2022 odrzucił protest złożony przez Związek Piłki Ręcznej w Polsce dotyczący meczu Polska – Rosja. Wynik spotkania, 29:29, został utrzymany – czytamy w oficjalnym komunikacie.
Dramat Polaków z Rosją. Zwycięstwo wydarte na 3 sekundy przed końcem. Nieprawdopodobny scenariusz
Warto zauważyć, że EHF nie wysiliła się nawet, aby uargumentować swoją decyzję. Polacy zostali skrzywdzeni i nawet nie otrzymali wyjaśnienia, dlaczego protest został odrzucony. Możemy jedynie mieć nadzieję, że w przyszłości przepisy nie pozwolą na taką niesprawiedliwość w innych spotkaniach.
