Wielki gladiator schodzi z areny. Karol Bielecki zakończył karierę!

2018-05-22 9:01

Widzę, że nie mogę już dać zespołowi tyle,  ile się ode mnie oczekuje. Dlatego chcę odejść na swoich warunkach. Coraz ciężej jest mi grać z jednym okiem. Przychodzi taki czas, że nie można ciągle brać tabletek przeciwbólowych - powiedział spokojnym tonem jeden z najlepszych polskich piłkarzy ręcznych w historii Karol Bielecki ( 36 l.), który ogłosił zakończenie wspaniałej kariery. "Kola" pożegna się z boiskiem w finale PGNiG Superligi, w którym kielczanie zmierzą się z Wisłą Płock.

Wraz z odejściem Karola Bieleckiego w polskim szczypiorniaku kończy się pewna epoka. Karol podbił serca kibiców w 2010 r.,kiedy mimo że w towarzyskim meczu z Chorwacją stracił oko, to nie przerwał gry dla reprezentacji Polski. Z Orzełkiem na piersi rozegrał 255 meczów i zdobył 955 bramek. Potężny (202 cm, 106 kg) lewy rozgrywający zasłynął golami po atomowych rzutach z drugiej linii. Posyłał piłki z szybkością ponad 120 km/h. Jest wicemistrzem świata i dwukrotnym brązowym medalistą mundialu. Z kadrą narodową wywalczył czwarte miejsce na IO w Rio. Na tej imprezie był chorążym reprezentacji Polski. Został też królem strzelców igrzysk.

Należał do ulubionych zawodników Talanta Dujszebajewa, który przywrócił mu wiarę w sens uprawiania sportu po tym, jak w składzie Vive nie widział już Karola były trener tego klubu Bogdan Wenta.

- Talant przywrócił mnie do żywych - opowiadał potem Bielecki, który pięknie odpłacił się Dujszebajewowi, bo w 2016 r. poprowadził kielecki zespół do zwycięstwa w Lidze Mistrzów.

- Była myśl, żeby pograć jeszcze w innym klubie, ale mój poziom sportowy idzie w dół. Nie chcę rozmieniać się na drobne. Trener proponował mi też pozostanie w Vive, ale chcę, żeby kibice zapamiętali mnie z wielkiej formy i wielkiej gry w wielkich meczach. Dlatego odchodzę. To bardzo trudna decyzja, ale każdy sportowiec kiedyś musi ją podjąć - powiedział, jak zawsze z klasą, "Kola".

Z wielką sympatią i uznaniem o Bieleckim wypowiedział się trener Vive i były selekcjoner polskiej reprezentacji Talant Dujszebajew: - Karol jeszcze przez dobrych kilka lat miałby miejsce w naszej drużynie. Ale wielki sportowiec kończy w wielki sposób. A taki właśnie jest Karol. Szacunek! - stwierdził szkoleniowiec.

- To człowiek o wielkim charakterze, gladiator. Jestem dumny, że przez tyle lat mogłem być prezesem klubu, w którym grał. Wdzięczność to pierwsze słowo, które mówię, myśląc o Bieleckim - dodał szef Vive Bertus Servaas.

Karol, dziękujemy!

WYNIKI NA ŻYWO - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin

Najnowsze