Mecze Ligi Mistrzów w piłce ręcznej odbywają się przede wszystkim w weekendy. Z racji tego zespoły, które uczestniczą w tych rozgrywkach muszą przekładać mecze w swoich ligach. Tak samo miało być w przypadku rywalizacji w Kielcach, którą zaplanowano na 24 marca. Tę zasadę chciał zmienić zespół Rhein-Neckar. Mecz z PGE Vive miał zamiar rozegrać w środku tygodnia, na co mistrz Polski się nie zgodził.
"Lwy" motywowały tę decyzję tym, że tego samego dnia grają bardzo ważny mecz z THW Kiel w lidze. Tego spotkania nie chciała przełożyć natomiast niemiecka telewizja ARD, która ma przeprowadzić jedną z niewielu transmisji w otwartej telewizji. - Złożyliśmy ARD obietnicę przed sezonem, że pokaże naszą rywalizację 24 marca. Sugerowaliśmy, żeby w tej sytuacji w Lidze Mistrzów zagrać 25 marca, skoro mecz w środku tygodnia nie jest możliwy - powiedział dyrektor Rhein-Neckar Loewen, Jennifer Ketteman cytowany przez portal sportowefakty.wp.pl.
Rhein-Neckar próbami mieszania w kalendarzu Ligi Mistrzów popadło w konflikt z Europejską Fedracją Piłki Ręcznej. Spór zakończył się postawieniem ultimatum ze strony EHF. Federacja w oświadczeniu poinformowała, że albo niemiecki zespół zgodzi się na zmianę gospodarza spotkania, albo mecz odbędzie się właśnie 24 marca. "Mannheimer Morgen" informuje, że w takiej sytuacji klub rozważa wysłanie do Kielc trzecioligowych rezerw.
W podobnej sytuacji było THW Kiel, ale w tym przypadku Pick Szeged poszedł na ugodę i termin został zmieniony na 21 marca. Wszystko wskazuje na to, że w przypadku rywalizacji PGE Vive z "Lwami" dojdzie do sytuacji bez precedensu. - Nie pozostaje nam nic innego, jak wysłać nasz drugi zespół do Polski. Mamy świadomość, że niestety nie będzie to wyrównana rywalizacja w Lidze Mistrzów - stwierdził Ketteman.
Zobacz również: Aleksiej Spiridonow znów obraził Polaków. "Polska ku***" [ZDJĘCIE]