- Ostatnie siedemset metrów przed metą w Cieszynie jechaliśmy po kostce brukowej. Na takiej nawierzchni inni finiszują lepiej. Mnie to wybiło z rytmu. Nie ukrywam, że byłem też już trochę zmęczony. Odjeżdżałem peletonowi przez 20 kilometrów i w końcówce nie dałem rady. Cóż, zdarza się.
Gwizdek 24 pl.: - Na mecie był pan zły, zawiedziony, czy też pomyślał sobie: ja wam jeszcze w tym wyścigu pokażę?!
Marek Rutkiewicz: - Wiadomo, że jeśli tak długa ucieczka się nie powiedzie, to człowiek jest rozczarowany… Nie mam jednak do siebie pretensji. Zrobiłem co mogłem, by wygrać. Nie udało, się – to trywialne, ale – taki jest sport.
- Porażka na finiszu 3 etapu to nie koniec pana nieszczęść. W środę uczestniczył pan w poważnej kraksie…
- I do czwartkowego ścigania przystępowałem mocno poobijany. Mam stłuczone lewe biodro i coś jest nie w porządku z przyczepem mięśnia. Wypadki to element kolarstwa i nie ma co się skarżyć. Biorąc jednak pod uwagę samopoczucie jestem zadowolony, że powalczyłem w Cieszynie.
- Przez kraksę stracił pan do lidera ponad minutę. To strata do odrobienia, powalczy pan jeszcze o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej?
- Nie mam już na to szans. W takich wyścigach o końcowym triumfie decydują sekundy. Już raczej nie odrobię strat. Ale nie składam broni. Zwycięstwo etapowe wciąż jak najbardziej pozostaje w moim zasięgu.
- Teraz kandydatem do zdobycia żółtej koszulki lidera jest Michał Kwiatkowski, który po trzech etapach zajmuje drugie miejsce, tracąc zaledwie sekundę do prowadzącego Włocha Moreno Mosera.
- Trzymamy kciuki, by „Kwiatkowi” się udało. Chociaż w Tour de Pologne reprezentuje barwy belgijskiej Omegi Pharma QuickStep, to nie ma żadnego znaczenia. Jeżeli będzie okazja, to wszyscy pomożemy mu w wywalczeniu jak najlepszej pozycji na trasie.
- Jak wygląda tegoroczny Tour de Pologne od strony peletonu?
- To trudny wyścig. Sześć, siedem klasyków złożonych w całość. Są etapy dla górali i dla sprinterów. Trasa preferuje kolarzy wszechstronnych. W peletonie jest trochę nerwówki i przepychania, ale przez to emocje dla kibiców są większe. A przecież o to chodzi.
69. Tour de Pologne. Marek Rutkiewicz dla Gwizdek24.pl przegrał z pechem: Nie mam do siebie pretensji. Zrobiłem co mogłem. Nie udało, się - WYWIAD
Wielki pech prześladuje lidera naszej kadry narodowej podczas tegorocznego wyścigu dookoła Polski. Na drugim etapie Marek Rutkiewicz uczestniczył w kraksie przez którą stracił szanse na triumf w klasyfikacji generalnej, a w czwartek zabrakło mu zaledwie stu metrów do wygrania trzeciego etapu.