O tym, jak niebezpieczne mogą być niektóre znajomości, brutalnie przekonał się brazylijski piłkarz, Daniel Correa. Nie zrobił on nigdy zawrotnej kariery, jednak utrzymywał się na poziomie centralnym w Brazylii – grał w tamtejszej ekstraklasie, a pod przedwczesny koniec swojego życia grywał na wypożyczeniach w drugiej lidze. Niestety, pewnego dnia udał się na urodziny swojej znajomej, które skończyły się dla niego tragicznie. Zbrodni dokonał biznesmen, który miał powiązania z grupą przestępczą handlującą narkotykami. Nic jednak nie tłumaczy tego, jak brutalnie obszedł się on ze swoją ofiarą.
Brutalna zbrodnia, kuriozalne tłumaczenia
Wszystko zaczęło się od tego, że Daniel Correa przyjął zaproszenie na urodziny swojej znajomej, 18-letniej Allany Brittes. Impreza najpierw odbywała się w nocnym klubie, a później przeniosła się do domu państwa Brittes. Tam Correa, popełnił błąd, który później kosztował go życie. Wszedł on bowiem do sypialni rodziców Allany i… zrobił sobie zdjęcia ze śpiącą Cristianą Brittes, matką swojej znajomej.
Robert Lewandowski oferuje grosze swoim pracownikom? Mamy kwoty
Fotografie, zdaniem „New York Post”, miały być żartem skierowanym w Edisona Brittesa, męża Cristiany i ojca Allany. Biznesmenowi żart ten nie przypadł do gustu, bowiem gdy tylko zobaczył, zdjęcia, udał się do sypialni, ogłuszył piłkarza i wywiózł do lasu. Tam dokonał brutalnej zbrodni.
Po odkryciu zwłok okazało się, że Correa został pozbawiony życia w bestialski sposób. Wielokrotne cięcia w okolicach szyi doprowadziły praktycznie do odcięcia głowy, okazało się także, że został on pozbawiony genitaliów. Edison Brittes szybko przyznał się do swojej zbrodni, problem pojawia się jednak, gdy przyszło do wyjaśniania przyczyn popełnionego przez niego przestępstwa.
Próba gwałtu, której nie było
Tok śledztwa przybliża portal Onet. Z tłumaczeń Edisona Brittesa wynikało, że Daniel Correa próbował zgwałcić jego żonę. Biznesmen tłumaczył, że starał się tylko bronić swojej rodziny. Jego wersję potwierdziły także Cristiana oraz Allana, a ponadto 18-latka twierdziła, że zawodnik wprosił się na jej imprezę. W wyniku śledztwa wyszło jednak, że we wcześniejszych tłumaczeniach rodziny Brittes nie było mowy o próbie gwałtu, a sam piłkarz został przedstawiony jako przyjaciel rodziny, który z urodzin wyszedł o własnych siłach. Te niezgodności w zeznaniach pogrążyły Edisona Brittesa. Co więcej, miał on być tak pijany w trakcie imprezy, że nie byłby w stanie dokonać gwałtu.
Patryk Szysz odejdzie z Zagłębia? Mamy komentarz prezesa. Są też przykre słowa o Stochu
Choć Allana i Cristiana Brittes również składały dwie odmienne wersje zeznań, nie poniosły żadnych konsekwencji swoich działań. Jedynym, który w tej sprawie pozostaje zatrzymany, jest Edison Brittes. Okazuje się, że to nie pierwsze problemy biznesmena z prawem. Wcześniej miał on powiązania z gangiem handlujących narkotykami. Za zabójstwo Daniela Correi grozi mu dożywocie.