W swojej dyscyplinie był rzeczywiście championem, którego klasy nie udało sie osiągnąć nikomu. Swoja medalową passę Beresford rozpoczął w roku 1920 w Antwerpii, gdzie zdobył złoto w wyścigu jedynek. A potem co igrzyska dorzucał do swojego zbioru kolejny krążek. W Paryżu 1924, Amsterdamie 1928, Los Angeles 1932 i Berlinie 1936. W sumie zgromadził trzy medale złote i dwa srebrne.
A poza tym wygrywał dziesiątki wioślarskich regat rozgrywanych na Tamizie. Kiedy zjawiał sie na starcie, zwykle zakładano się kto w zawodach będzie drugi, bo pierwsze miejsce było już zarezerwowane na Jacka.
A teraz ciekawostka. Ten mistrz bardzo angielskiego sportu nauczył się wiosłować od swojego ojca Juliusa Beresforda, srebrnego medalisty igrzysk w Sztokholmie 1912, który w młodości nosił nazwisko ...Juliusz Wiśniewski, ale je zmienił, bo żaden Anglik nie był stanie poprawnie go wymówić.