Phelps zdobył rekordową ilość ośmiu złotych medali. W USA stał się bohaterem narodowym, a na całym świecie ikoną sportu. Nic więc dziwnego, że rzucili się na niego reklamodawcy.
Propozycji ma mnóstwo. Nie chce o nich jednak mówić głośno. Na pewno ma lukratywny kontrakt z firmą Speedo, która produkuje sprzęt do pływania. Ostatnio przyłapano Phelpsa w stroju tej marki na sesji fotograficznej w Londynie. Oprócz tego zarabia na reklamach płatków Kellogg's, zegarkach Omega, batonach energetycznych i...elektronicznych ramkach do zdjęć. A nowe umowy już leżą na biurku jego menedżera.
W ciągu najbliższych kilku miesięcy Phelps ma zarobić kilkadziesiąt milionów dolarów. Sam jest mocno zaskoczony sukcesem, jaki osniósł. Nie ukrywa, że zamierza korzystać z zarobionej gotówki.
- Nie chcę odkładać jej na starość. Jestem młody. Mam zamiar się bawić i korzystać z życia. Jestem wniebowzięty. Kocham każdy moment swojego życia - powiedział w wywiadzie dla brytyjskiego dziennika "The Sun".
Kiedyś nie było jednak tak łatwo. - W szkole miałem przechlapane. Inne dzieciaki się ze mnie nabijały i często byłem poniżany. Teraz starają się ze złapać ze mną kontakt. Za późno - dodał.
Jak Phelps nauczył sie pływać? Wszystko dzięki mamie. - To ona chciała, żebym zaczął uprawiać sport. Poprostu bała się, że mogę utonąć w morzu lub basenie. W dużej mierze właśnie jej zawdzięczam swój sukces - przyznał.