Piotr Lisek skoczył po medal, a potem na most Karola

2015-03-09 8:37

W sobotni wieczór wywalczył brązowy medal halowych ME w skoku o tyczce (5,85 m). Nazajutrz Piotr Lisek szukał odprężenia w sercu złotej Pragi. "Super Express" towarzyszył mu w spacerze.

- Moja radość z sukcesu jest pełna - zapewniał niespełna 23-letni Lisek, dla którego jest to pierwszy medal wielkiej imprezy. - Jedyne, czego żałuję, to że medalu nie zdobył Robert Sobera (zajął 4. miejsce - red.).

Skradł mu go Rosjanin Aleksander Gripicz. Dobrze, że nie ja.W sobotni wieczór szczeciński tyczkarz fetował sukces w towarzystwie rodziców, wujostwa i swojej sympatii, Oli. W niedzielne przedpołudnie odwiedził słynny most Karola na Wełtawie. I chociaż na średniowiecznej konstrukcji ludzi było pełno, to on właśnie wydawał się najwyższy ze swoimi 195 centymetrami wzrostu.

Marcin Lewandowski zdobył złoty medal na 800 metrów! Srebrna Angelika Cichocka [WIDEO]

Położył palce na płaskorzeźbie pod pomnikiem św. Jana Nepomucena, którego utopiono w Wełtawie. Takie dotykanie ma przynieść szczęście. Polski tyczkarz wierzy, że będzie mu ono towarzyszyć w długiej karierze. Trudno będzie gonić fenomenalnego Francuza Renaud Lavilleniego. Rekordzista świata (6,16 m) zwyciężył w Pradze wynikiem 6,04, a następnie próbował o 1 cm poprawić rekord globu. Tym razem bez powodzenia.

- Nie myślę, aby gonić Renaud - zapewnia Lisek. - Chcę robić swoje i starać się o swoje skoki. Na pewno można poprawiać technikę, właściwie w nieskończoność.

KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze